Sprzedaż samochodu zgłosiliśmy w PZU odpowiednio wcześniej - zapewnia pani Eugenia i pokazuje dokumenty. - Więc moje zdziwienie było ogromne, gdy po około czterech miesiącach od sprzedaży przyszło wezwanie do zapłaty 285,83 zł - dodaje.
Pani Eugenia reprezentuje swojego obłożnie chorego ojca, do którego należało auto. Gdy dowiedziała się o zadłużeniu, natychmiast przystąpiła do wyjaśniania sprawy. Jak twierdzi, była czterokrotnie w PZU.
- Za każdym razem kierownik odsyłał mnie do agenta ubezpieczeniowego, który mówił mi, że wszystko jest w porządku, że sprawa właściwie jest już załatwiona - opowiada. - Miałam wrażenie, że po prostu nie chcą mi pomóc.
Aż w kwietniu tego roku złożył jej wizytę windykator, co bardzo zdenerwowało ojca.
- Jednak nie to było najgorsze. Mój tata najbardziej się przejął, gdy dowiedział się, że został wpisany do Krajowego Rejestru Dłużników. A on nigdy nie miał żadnego długu! - oburza się pani Eugenia.
I dlatego przyszła do redakcji. Skontaktowaliśmy się z PZU. Odpowiedź dostaliśmy po kilku dniach.
- Pomyłka została już naprawiona, a do klienta dzisiaj wysłaliśmy pismo z przeprosinami - tłumaczy Agnieszka Rosa z PZU. - Po sprawdzeniu okazało się, że wskutek błędu, niestety nie odnotowano odpowiednich zmian w systemie - dodaje Agnieszka Rosa.
Taką informację przekazaliśmy pani Eugenii. Bo ona listu z przeprosinami jeszcze nie otrzymała. Miejmy nadzieję, że tym razem sprawa zakończy się definitywnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?