MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzień Zaduszny w Rumunii

Janusz Bakunowicz, Sapunca
Drewniane nagrobki w kolorze alabastru znajdują się na całym sapunckim cmentarzu. Autorem większości nagrobków jest Stan Ioan Patras, ludowy artysta z Sapuncy
Drewniane nagrobki w kolorze alabastru znajdują się na całym sapunckim cmentarzu. Autorem większości nagrobków jest Stan Ioan Patras, ludowy artysta z Sapuncy Fot. Janusz Bakunowicz
Wesoły Cmentarz w Sapuncy to perełka światowych nekropolii. Każdemu, kto go odwiedza towarzyszy uśmiech. To za sprawą grobów, które wypełniają cały cmentarz. Wesołych grobów.

Święto Zmarłych mamy już za sobą. Za sobą mamy również Dzień Zaduszny. Cmentarze odwiedziliśmy całymi rodzinami. Na nagrobkach pojawiły się świeże kwiaty, zapłonęły znicze.

Nekropolie są zwykle miejscem zadumy nad przemijaniem, nad nicością życia doczesnego. To tutaj w parze chodzą smutek i melancholia. Jest jednak na świecie jeden, jedyny w swym rodzaju, niepowtarzalny cmentarz.

Tu poczuciu nostalgii i zadumy może towarzyszyć uśmiech na twarzy. Wcale nie wymuszony. Za sprawą niepowtarzalnych nagrobków i nagrobkowych epitafiów, które znajdują się na jedynym tego rodzaju cmentarzu na świecie. To Wesoły Cmentarz w Sapuncy w Rumunii. Ze względu na swą unikalność, został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO.

Teściowa zamiast zięcia

Tuż za Hutą Certeze, jadąc od granicy węgiersko-rumuńskiej znajduje się granica
regionu Maramuresz, północnego regionu Rumunii. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów, tuż ponad granicą z Ukrainą, wjeżdżamy do wsi, w której nie sposób zatrzymać się na kilka chwil. To Sapunca. We wsi znajduje się jeden z najczęściej odwiedzanych cmentarzy w Europie. Nagrobki odwiedzają nie tylko rodziny zmarłych a przede wszystkim tłumy turystów zwiedzających ten kraj.

Obok cmentarza z trudem znajdujemy miejsce na zaparkowanie samochodu. Cmentarz jest niepowtarzalny i znany na całym świecie jako Wesoły Cmentarz (rum. Cimitirul Vesel). Drewniane nagrobki różnią się od standardowych. Wystarczy spojrzeć na drewniany nagrobek i już wiadomo, kto pod nim spoczywa, czym zajmował się w życiu doczesnym, jak zmarł.

Na obficie zdobionych i kolorowych nagrobkach, od których nieco trąca sztuką prymitywną przedstawione są tkaczki, prządki, praczki, gospodynie domowe, drwale, mechanicy, górnicy, pasterze, kierowcy.

Widoczne są nagrobki, gdzie spoczywają ci, którzy w życiu doczesnym nie stronili od mocniejszych trunków. Niektóre płaskorzeźby przedstawiają tragiczną śmierć mieszkańców wsi. Mamy kobietę, którą przejechał samochód i mężczyznę, którego przejechał pociąg.

Na innym nagrobku widnieje postać w mundurze rozstrzeliwana przez żołnierzy. Był
rok 1941. Nie sposób się nie domyślić, że był jedną z wielu ofiar wojny, która również dotknęła ten kraj. Na każdym z nagrobków znajduje się humorystyczne epitafium, które mówi o tym, czym zmarły zajmował się w życiu lub też jaką śmiercią zmarł. Zapewne zięciowi dała się we znaki teściowa, który na jej nagrobku umieścił takie epitafium: "Tu leży moja teściowa. Gdyby żyła rok dłużej, leżałbym tu ja".

Nagrobek dla mistrza

Autorem większości "wesołych nagrobków" jest Ioan Stan Patras. Pierwszy taki nagrobek wyrzeźbił on w 1935 roku. Spodobało się to mieszkańcom wsi i zaczęli u niego zamawiać kolejne. W ten sposób na sapunckiej nekropolii zaczęło pojawiać się coraz więcej grobów z humorystycznymi scenkami i epitafiami.

Naprzeciwko wejścia do cerkwi znajduje się również nagrobek wiejskiego rzeźbiarza. Zmarł w 1977 roku. Nagrobków jednak przybywa. A to za sprawą jego ucznia Dumitru Popa, który kontynuuje dzieło mistrza. Czy "wesołe nagrobki" są w stanie ukoić ból po stracie bliskiej osoby? Raczej nie. Dla mieszkańców Sapuncy cmentarz jest zwykłym cmentarzem, na którym spoczywają ich dziadkowie, rodzice, krewni, sąsiedzi.

Po pledy do Sapuncy

Sapunca słynie nie tylko z Wesołego Cmentarza. Przejeżdżając przez wieś główną ulicą nie sposób dostrzec strzelistej wieży nowo budowanej cerkwi. Jest najwyższą w regionie Maramuresz.

Sapunca jest też miejscowością słynącą z ludowego tkactwa. Znana jest ze słynnych wełnianych pledów. Po wyjściu za bramy cmentarza nie sposób oprzeć się widokowi rozciągających się wzdłuż przycmentarnej ulicy kramików z rękodziełem ludowym. Niektóre tkaczki wpadły na pomysł, by wystawić swe warsztaty tkackie na ulicę i zademonstrować turystom, w jaki sposób wykonuje się wełniane cudeńka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny