Drohiczyn. Muzeum Diecezjalne kryje skarby, jakich nie ma nawet Watykan
Relikwiarz-kalendarz jakiego nie ma Watykan
A z tejże natury Drohiczyn przypomina nieco Kazimierz nad Wisłą: ten prom, ta rzeka pokręcona, ta malowniczość skarp i okresowe pomieszkiwanie Daniela Olbrychskiego – łączą oba miejsca. I właśnie dom odtwórcy roli Kmicica w ekranizacji Potopu pełni tu też rolę punktu orientacyjnego. Gdy zapytać, jak znaleźć cmentarz żydowski zaznaczony na mapie miasteczka w centrum Drohiczyna, odpowiedź brzmi: Trzeba stanąć na Górze Zamkowej. Po lewej, między koronami drzew widać będzie czerwony dach domu Olbrychskiego. Tam trzeba się kierować. Cmentarz jest w pobliżu.
Za dużo jednak nie zobaczymy, jeśli w ogóle coś.
– Cmentarz od skarbu państwa przejęła gmina żydowska w Białymstoku – wyjaśnia burmistrz, czemu nie ma tego, co niby jest. – I nic tam nie robi. To i znaleźć go trudno.
Łatwo za to znaleźć plażę – chwila wędrówki zakolem Bugu i znajdujemy piaszczystą łachę. Można wejść do rzeki, ale nurt jest silny i zawirowany. Kilka metrów dalej zaczyna się niebezpieczna głębia. – Stawiamy tu z wiosną tablicę ostrzegawczą – zapewnia Wojciech Borzym.
Żeby to było bezpieczne miejsce do pływania, trzeba by pewnie wydać miliony. Ale o kajakowanie aż się prosi.