Drohiczyn. Muzeum Diecezjalne kryje skarby, jakich nie ma nawet Watykan
Drohiczyn: Muzeum Diecezjalne kryje skarby
Jaki jest Drohiczyn dzisiaj? Ludności w nim koło dwóch tysięcy, za to dotacji unijnych dziesiątki milionów złotych. Leżą np. rozległymi solarami na potężnym dachu kurii biskupiej, dzięki czemu ogrzewana jest taniej i ekologicznie. Ale – ku radości przemykających tu coraz gęściej turystów – unijne miliony pełzną też kilometrami utwardzanych ścieżek rowerowych po siedmiu gminach wzdłuż Bugu. Zielenią się również metalowymi przystaniami-marinami, które lada dzień mają być cumowane przy brzegach rzeki, żeby ułatwić życie kajakarzom.
To dzięki dotacjom, wchodząc na Górę Zamkową człowiek nie ślizga się już w błocie, tylko wdrapuje po wysypanej kamykami ścieżce, żeby spojrzeć z góry na zapierające dech w piersi zakole Bugu. Na jego drugim brzegu jest Mazowsze – chwila przejażdżki promem i już! Można popedałować do pałacu w Korczewie, zwanego siedleckim Wilanowem, założonego przez ród Kuczyńskich, pierwszy pod względem znaczenia na Podlasiu, po Branickich i Ossolińskich.
– Promem będzie już można płynąć od początku maja – zapewnia Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna. Prom też miasteczko zawdzięcza dotacjom. Ponad 11 milionów złotych wrzuconych w program Bug – rajem dla turysty obejmuje siedem gmin: Drohiczyn, Korczew, Konstantynów, Mielnik, Perlejewo, Sarnaki i Siemiatycze.
– Dzięki temu oznakowano także 100 km tras rowerowych. Są od Niemirowa do Gromnego i od Gnojna do Korczewa – wylicza burmistrz. – W tym 40 kilometrów jest ścieżek żwirowych, biegnących tak blisko Bugu, jak to tylko się da.
Wojciech Borzym nie ma złudzeń, że Drohiczyn, mimo tak pięknego położenia, nie jest w stanie sam szybko się wypromować i zatętnić turystycznym życiem.
– Jedna gmina nie ma szans, żeby sobie poradzić, dlatego robimy to wspólnie – wyjaśnia. – Mamy idealne propozycje dla ludzi, którzy szukają tu ciszy i natury.