Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domy dziecka do likwidacji?

Marta Gawina
Największe szanse na rodzinę zastępczą mają małe dzieci. W tym roku z Domu Dziecka nr 2 ośmioro trafiło do takich rodzin. Na normalny dom nadal czeka 73 dzieci.
Największe szanse na rodzinę zastępczą mają małe dzieci. W tym roku z Domu Dziecka nr 2 ośmioro trafiło do takich rodzin. Na normalny dom nadal czeka 73 dzieci. Fot. Bogusław F. Skok
Zostaną tylko rodziny zastępcze. Takie zmiany planuje rząd. - Pomysł jest dobry, ale nierealny. Bo co stanie się z dziećmi, których nikt nie chce?

Teraz jest tu 43 dzieci. W tym roku ani jedno nie trafiło do rodziny zastępczej. - Bo nasze dzieci to nie maluchy. To już nastolatki, czasem z problemami. I niewiele jest rodzin, które chciałyby je przyjąć - przyznaje dyrektorka "Jedynki".

Tylko rodzina

- Tym bardziej że bycie rodziną zastępczą to praca przez 24 godziny na dobę - przyznaje Monika, która od roku razem z mężem opiekuje się czwórką dzieci z domu dziecka. - Wiele w swoim życiu przeszły. Nie zawsze łatwo się z nimi rozmawia. Czasem aż brakuje sił, ale robimy wszystko, by być normalną rodziną - podkreśla kobieta.

Ale rząd chce, by w takich warunkach dorastały wszystkie dzieci. Już w przyszłym roku te najmłodsze, do siódmego roku życia, mają trafiać wyłącznie do rodzin zastępczych. I to ma być początek likwidacji domów dziecka. Rząd chce ją zakończyć w ciągu 12 lat. Dla wszystkich dzieci mają się znaleźć miejsca w rodzinach zastępczych. W zamian te dostaną większe wsparcie materialne. Czy to wystarczy?

Nierealny plan

- Idea jest słuszna. Każde dziecko powinno się wychowywać w rodzinie. Ale te zastępcze nie zawsze sobie radzą z opieką. Zdarza się, że rezygnują i dzieci z powrotem wracają do domu dziecka. Mieliśmy niedawno taki przypadek - mówi Wojciech Kucerow, zastępca dyrektora Domu Dziecka nr 2 przy ul. 11 Listopada.
Teraz w naszym mieście mamy 279 rodzin zastępczych, w tym siedem zawodowych. Dostają pieniądze na każde dziecko, którym się opiekują - średnio 900 zł.

- W rodzinach zastępczych mamy teraz 363 dzieci. Ponad 200 w placówkach. I nie wierzę, by wszystkie trafiły do normalnych domów. Zawsze znajdą się dzieci, których nikt nie będzie chciał. Dlatego przynajmniej jedna placówka musi w danym mieście zostać - podkreśla Kazimierz Kuczek, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny