Przyszedł do naszej redakcji, bo na początku września pisaliśmy, że trzy osoby zamierzają złożyć pozew przeciwko firmie Domred (zajmuje się sprzątaniem gminnych nieruchomości). Pokrzywdzeni mieli pracować tam na czarno. Nie wypłacono im całości obiecanych pieniędzy.
- Szefowa firmy mówiła, że musi mnie sprawdzić czy się nadaję. Dopiero w lipcu dała mi do podpisania umowę zlecenia. Zrezygnowałem po miesiącu, kiedy po raz kolejny nie mogłem się doprosić zaległych pieniędzy - mówi Marcin Sokół, który w Domredzie miał pracować od marca.
Po ukazaniu się artykułu, w redakcji rozdzwoniły się telefony. Jednym z dzwoniących był pan Oskar (nie chciał podać nazwiska). Mówił, że w Domredzie pracował od marca do czerwca zeszłego roku. - Miało być 1100 zł miesięcznie, a za trzy miesiące pracy dostałem tylko 1600 zł - twierdził.
Oskar Kazium mówi, że to nieprawda. - Pewnie dzwonił Marcin Sokół, który wymyślił sobie jakieś imię - uważa.
Marcin Sokół zaprzecza. - Ta firma oszukała bardzo dużo ludzi. Czas coś z tym zrobić - twierdzi.
Szefostwo Domredu nie chce z nami rozmawiać. Mirosław Puciłowski, mąż właścicielki rzucił słuchawką, gdy spytaliśmy go o śmieci leżące w gminnych pustostanach.
Marcin Sokół poinformował nas bowiem, że szefowa Domredu każe pracownikom wyrzucać np. liście do pustych budynków, które ma za zadanie sprzątać. Po naszej interwencji sprawą zainteresował się Zarząd Mienia Komunalnego.
- Wyniki kontroli pustostanów poznamy w połowie miesiąca - mówi Urszula Boublej z magistratu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?