Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego wzrasta agresja i przemoc wśród młodzieży?

Redakcja
Opinie specjalistów - psychologa, pedagogów, policjanta.

Jakie społeczeństwo, taka młodzież

Tomasz Korytko, psycholog. Specjalistyczna Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, Pogotowie Opiekuńcze w Białymstoku:

- Tak naprawdę, to pogarsza nam się społeczeństwo. Młodzież i szkoła jest obrazem tego, jakie mamy społeczeństwo, a społeczeństwo mamy takie dlatego, bo takie a nie inne są warunki.
Kiedy sięgam pamięcią do swego dzieciństwa, to ja i większość moich rówieśników miała rodziców po piętnastej w domu. Jedli razem z dziećmi obiad. Mieli dla nich czas. Oczywiście, nie można idealizować, że wszyscy byli wtedy zainteresowani wychowaniem dzieci i nie było żadnych patologii.
Dzisiaj jednak większość rodziców jest zajęta pracą albo jej poszukiwaniem. Wielu wyjeżdża za granicę. Myślę, że będzie jeszcze gorzej. Przyczyny agresji można sprowadzić do kilku źródeł. Są to: lęk, frustracja i doświadczenie samemu agresji. Może ono być bezpośrednie, przez naśladownictwo, obserwowanie innych zachowań. Jeżeli weźmiemy przestraszonych rodziców o swoją pracę, to atmosfera domowa udziela się dziecku, nie ma ono poczucia bezpieczeństwa i później to odreagowuje na innych.
Sfrustrowani są też nauczyciele. Raz że dostają takich podopiecznych, a dwa, że oczekuje się od nich roli wychowawczej, której nie są w stanie podołać. Nie można zwolnić nauczycieli z tej funkcji, ale nie może na nich ciążyć na nich podstawowa funkcja wychowawcza. Oni mają wspomagać rodziców, a nie ich zastępować.
Oczywiście nauczyciel nie może posługiwać się siłą wobec uczniów, ale doszło do takiej sytuacji, że jakakolwiek próba zdyscyplinowania ucznia skazuje nauczyciela na pozycję przegranego.
Pokazały to wydarzenia z Solca Kujawskiego i Miastka. W czasach kiedy ja byłem uczniem, nikt by nie zrobił afery z tego, że nauczyciel wyprowadził ucznia z klasy. Rodzic jeszcze by podziękował za skarcenie niesfornego synalka, dyrektor by pochwalił pedagoga, że poradził sobie w trudnej sytuacji. Nie mówię, że to sposób na postępowanie, ale stworzyła się atmosfera, że nauczyciele mają związane ręce. Żeby pracować w szkole trzeba wybitnie odpornych i mocnych osób.
Pomysł ministerstwa, by podnieść rangę oceny z zachowania uważam za słuszny. Natomiast powołania Instytutu Wychowania nie pochwalam, bo żaden odgórny urząd nie zmieni młodzieży. Tak naprawdę to są potrzebne pieniądze na zajęcia pozalekcyjne, żeby zorganizować sensownie czas dla młodzieży. I to w duchu zgodnym ze współczesnymi wymogami, żeby były i atrakcyjne i uczyły pewnych wartości.

Nie każdy może być belfrem

Wiesław Chabowski, dyrektor Zespołu Szkół Metalowo-Drzewnych w Białymstoku:

- Nauczyciel nie ma prawa używać siły wobec uczniów. Nie ma prawa ich bić, szarpać, wyprowadzać siłą z klasy. Nauczyciel powinien wypracować wśród uczniów autorytet, tak żeby słuchali jego poleceń i wykonywali je. Nie każdy może pracować w tym zawodzie. Żeby być dobrym pedagogiem, trzeba mieć iskrę bożą i lubić młodzież. Taki nauczyciel nie ma problemu z dyscypliną. Trzeba rozmawiać! Nauczyciel nie może okazać swego lęku przed młodzieżą, ani zdenerwowania. Bo młodzież to wykorzysta. Nawet celowo będzie prowokować.
A druga ważna sprawa, to liczba uczniów w szkole. Jaka? Najwyżej 500. Nie ma mowy o procesie wychowawczym, w szkole liczącej 1200 dzieci, które uczą się na trzy zmiany. To jest dworzec kolejowy. Młodzież jest teraz trudniejsza, to prawda.
Parę lat wcześniej wystarczyło nam dwa tygodnie, by wdrożyć w obowiązki nowoprzyjętych, chociaż było dziesięć, dwanaście oddziałów. Teraz klas jest znacznie mniej a trzeba nieraz całego semestru. Z czego to wynika? Z sytuacji, którą mamy. Mniejsza jest rola rodziców w wychowaniu, większy wpływ mają czynniki zewnętrzne: ulica, środowisko, media, Internet. Coraz łatwiejszy jest dostęp do narkotyków.

Nie ma ofert dla młodzieży

Włodzimierz Dąbrowski, dyrektor XIV LO i Gimnazjum nr 14 w Białymstoku:

- Młodzież bardzo nam się pogorszyła. Jest bardziej agresywna. Czasy, wychowanie, niewielkie możliwości szkoły. Wszystko się na to złożyło. Ale prawda jest też, że szkoła nie ma prawie w ogóle propozycji zajęć pozalekcyjnych dla młodzieży. Jeśli otrzymuję pieniądze na sześć godzin, to co możemy zorganizować? Choć dobrze, że i tyle jest, bo i tego nie mieliśmy. Na osiedlu Słoneczny Stok dawniej było kilka klubów, teraz powstały prywatne ośrodki kultury i zajęcia są tam płatne. I gdzie ma się podziać młodzież?
Gimnazja są przeładowane, a przychodzą tu uczniowie w najtrudniejszym wieku. Dopóki nauczyciele zdążą ich poznać, to trzeba już uroczyście żegnać. Natomiast dawniej, jak była ośmioletnia podstawówka, to dziecko prowadziliśmy od zerówki i zanim dorósł do trudnego wieku, to już go znaliśmy, a poza tym w ósmej klasie to on był grzeczny, bo starał się o dobre świadectwo.

Winni rodzice

Nadkomisarz Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskiej policji:

- Winię rodziców. Zamiast pomagać w wychowaniu nota bene swoich dzieci, rodzice bardzo często przeszkadzają, wierzą bezgranicznie synowi czy córce, albo w ciemno ich bronią, nie przyjmując argumentów nauczycieli. O nauczycielach zwykle rozmawia się źle. To jest totalny błąd, bo żeby ukształtować młody charakter, nauczyciel musi mieć zaufanie i poparcie rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny