Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz K. oskarżony o oszustwa. Podawał się za urzędnika i pracownika spółdzielni mieszkaniowej

Magdalena Kuźmiuk
Dariusz K. oszukał kilkanaście osób w całym regionie. Pukał do drzwi pokrzywdzonych m.in. w Białymstoku i Grajewie. Podawał się za pracownika spółdzielni mieszkaniowej, urzędnika, oferował pomoc
Dariusz K. oszukał kilkanaście osób w całym regionie. Pukał do drzwi pokrzywdzonych m.in. w Białymstoku i Grajewie. Podawał się za pracownika spółdzielni mieszkaniowej, urzędnika, oferował pomoc pixabay.com
Sąd cofnął w czwartek do ponownego rozpoznania sprawę części zarzutów dotyczących oszustw. Dariusz K. podawał się np. za pracownika spółdzielni. On i jego siostrzeniec będą mieli już trzeci proces w sądzie pierwszej instancji.

Proces ciągnie się już bardzo długo, a oskarżony Dariusz K. jest już nim bardzo zmęczony. To był jeden z argumentów, jakimi na rozprawie apelacyjnej próbował przekonać sędziów obrońca Dariusza K. Wygląda na to, że oskarżony o perfidne oszustwa jeszcze trochę pomęczy się z sądem.

W czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku zdecydował bowiem, że część zarzutów powinna jeszcze raz - już trzeci raz - zostać wnikliwie zbadana przez sąd pierwszej instancji. Dlatego cofnął w tym zakresie sprawę do ponownego rozpoznania. To nie są dobre wiadomości także dla drugiego z oskarżonych - Mateusza J.

To siostrzeniec Dariusza K., który miał mu pomagać w dokonywaniu oszustw. Miał stać na czatach i obserwować, czy nie dzieje się nic niepokojącego. Gdyby zauważył np. policyjny radiowóz, miał zadzwonić do wujka lub wysłać sms. Za każde wyjście z wujkiem Mateusz J. miał dostawać od 20 do 100 złotych. Sąd rejonowy go uniewinnił. W czwartek sąd okręgowy uznał, że niesłusznie.

Sprawa dotyczy zdarzeń z 2011 roku. Zdaniem śledczych, Dariusz K. oszukał wtedy kilkanaście osób w całym regionie. Pukał do drzwi pokrzywdzonych m.in. w Białymstoku i Grajewie. Podawał się za pracownika spółdzielni mieszkaniowej, urzędnika, oferował pomoc np. kombatantom w uzyskaniu świadczeń z Unii Europejskiej. Nie pomagał. Wykorzystywał nieuwagę pokrzywdzonych - najczęściej osób starszych - i kradł m.in. pieniądze, biżuterię.

Poprzednim wyrokiem sądu pierwszej instancji - w marcu tego roku - Dariusz K. został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności. Orzekł również, że oszust musi oddać pokrzywdzonym ponad 63 tysiące złotych.

W czwartek ten wyrok dotyczący części zarzutów uprawomocnił się. Sąd okręgowym uznał, że w niektórych przypadkach pewne jest sprawstwo Dariusza K. i nie ma potrzeby kolejnego analizowania tych zarzutów.

- Pokrzywdzeni to ludzie w podeszłym wieku. Ale taki właśnie był plan działania Dariusza K. Wykorzystywał ich nieporadność, łatwowierność. Wykorzystywał fakt, że starsze osoby mają trudność z logicznym wyjaśnianiem zachowań niektórych osób - mówiła w uzasadnieniu czwartkowego wyroku sędzia Marzanna Chojnowska.

Sąd nie dopatrzył się żadnej skruchy u Dariusza K. Podczas kolejnego procesu oskarżony będzie miał na to szansę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny