Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Czykier przed meczem Jagiellonia - Legia: Nie zatrzaśnijcie drzwi

(kw)
Ewentualny brak Ivana Runje (z piłką) będzie bardzo odczuwalny – uważa Dariusz Czykier
Ewentualny brak Ivana Runje (z piłką) będzie bardzo odczuwalny – uważa Dariusz Czykier Anatol Chomicz
Szansa na mistrzostwo dla Jagiellonii jest dużo mniejsza niż przed startem rundy finałowej, ale nadzieja umiera ostatnia – mówi przed meczem białostoczan z Legią Dariusz Czykier.

Żółto-Czerwoni przegrali cztery z pięciu ostatnich spotkań i w tabeli tracą trzy punkty do najbliższego rywala ze stolicy i punkt do Lecha Poznań.

– Nie jest to przepaść, chociaż drzwi do zdobycia tytułu nie są już szeroko otwarte. Od piłkarzy zależy, czy wygrywając znów je otworzą, czy – w przypadku porażki – na dobre zatrzasną – przekonuje 52-letni Czykier, który wielkie sukcesy piłkarskie święcił zarówno w Jadze, jak i w Legii.

Więcej przemawia za legionistami, którzy ostatnio wygrywają mecz za meczem.

– Przełomem był półfinał Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Legia u siebie grała bardzo słabo, a wygrała 2:1 i awansowała do finału – kontynuuje nasz rozmówca. – To ją postawiło na nogi i dało dużego kopa. Stołeczni piłkarze poszli za ciosem i są teraz liderem. Niestety, takim kopem dla Jagiellonii nie okazało się zwycięstwo w Kielcach z Koroną. W meczu z Wisłą Kraków znów przyszła porażka, poniesiona w mojej ocenie zbyt łatwo. Tak nie można grać – dodaje.

Tyle, że w przypadku naszej ekstraklasy o typowanie faworytów jest bardzo trudno.

– Mamy w tym sezonie chyba najdziwniejszą i najbardziej nieprzewidywalną ligę w Europie, co jest rajem dla bukmacherów. Dlatego w niedzielę każdy wynik jest możliwy, o ile oczywiście, białostocka drużyna zaprezentuje się znacznie lepiej niż w poprzedniej kolejce – przekonuje wychowanek Jagiellonii.

Do poprawy jest przede wszystkim postawa w pierwszej połowie. W ostatnich meczach drużyna Ireneusza Mamrota ma kłopoty z oddaniem celnego strzału na bramkę rywali w ciągu pierwszych 45 minut.

– Nie ma mnie na treningach i odprawach, więc mogę oceniać tylko to, co widzę z wysokości trybun, czy transmisji telewizyjnych – zaznacza Czykier. – I powiem krótko: nie wiem, co się dzieje i co siedzi w głowach piłkarzy. Przecież nie chodzi o ubytek sił, bo skoro Jagiellonii gniotła Wisłę w końcówce i miała kilka setek, to mogła tak grać wcześniej. Widać za to, że brakuje fajnych schematów z początków wiosny, kiedy drużyna przeprowadzała pomysłowe, szybkie akcje. Teraz przychodzi to jej z wielkim bólem – dorzuca.

Wielkie znaczenie może też mieć brak wykartkowanych Tarasa Romanczuka i Ivana Runje, chociaż od kary tego ostatniego klub się odwołał.

–Trudno jest zastąpić kluczowych piłkarzy, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba wyjść i postawić się Legii. Innej drogi nie ma – kończy Czykier.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny