Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa Białostocka: W obronie pediatrii będą protestować do skutku

Martyna Tochwin
Mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej, Suchowoli i Nowego Dworu nie dają za wygraną. W minionym tygodniu, mimo kilkunastostopniowego mrozu, z transparentami w rękach protestowali przed wejściem głównym do sokólskiego szpitala.
Mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej, Suchowoli i Nowego Dworu nie dają za wygraną. W minionym tygodniu, mimo kilkunastostopniowego mrozu, z transparentami w rękach protestowali przed wejściem głównym do sokólskiego szpitala. Anatol Chomicz
Kilkanaście osób okupowało szpital w Sokółce. Chcą, aby dyrektor tej placówki zrezygnował z części kontraktu na pediatrię, który dotychczas miała Dąbrowa. Na razie jednak bez skutku. Nie spotkali się z dyrektorem, bo był na urlopie. Liczą jednak na rozmowy ostatniej szansy, które w środę mają się odbyć w siedzibie podlaskiego NFZ.

Zależy nam, żeby ani jedno dziecko nie zmarło z powodu braku oddziału dziecięcego w dąbrowskim szpitalu. Pan dyrektor z Sokółki zaprasza nas do swego szpitala z naszymi dziećmi. A nam jest za daleko, nie po drodze, za drogo, niewygodnie. Możemy nie zdążyć i boimy się o życie naszych dzieci w czasie pokonywania odległości 50-65 km do szpitala. Najlepiej, najbliżej, najtaniej, najbezpieczniej jest nam leczyć dzieci w Dąbrowie Białostockiej. I właśnie tego chcemy - mówili protestujący pod sokólskim szpitalem mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej, Nowego Dworu i Suchowoli.

Już miesiąc walczą o przywrócenie pediatrii do szpitala w Dąbrowie. Ich ostatnią deską ratunku jest dyrektor sokólskiego szpitala. Liczą, że wycofa się z kontraktu, zgodnie z którym szpitalną opiekę pediatryczną w powiecie zapewnia wyłącznie placówka w Sokółce. Chcą, aby wrócił stary porządek i, tak jak w poprzednich latach, oddziały dziecięce funkcjonowały zarówno w Sokółce, jak i w Dąbrowie.

- Pan dyrektor zagarnął pieniądze z NFZ, pochodzące z naszych składek ubezpieczeniowych - mówią protestujący.

Jednak Jerzy Kułakowski, dyrektor szpitala w Sokółce wielokrotnie powtarzał, że nie może zrezygnować w kontraktu, bo będzie to działanie na niekorzyść placówki. Z kolei mieszkańcy protestujący w obronie dąbrowskiej pediatrii zdobyli opinię prawną w tej sprawie. Wynika z niej, że nie ma podstaw do takich obaw.

Protestujący nie ukrywają swojego żalu także w stosunku do starosty, który jest organem prowadzącym dla obu szpitali. Zarzucają mu, że nie poprosił dyrektora Kułakowskiego o rezygnację z pediatrycznego kontraktu. Mówią wprost, że umywa ręce, a ich szpital zostawia na pastwę losu.

Co więcej, nie czują żadnego wsparcia ze strony starostwa. Tym bardziej że mediator wyznaczony przez starostę zamiast bronić pediatrii, planuje utworzenie tam innego oddziału.

- Mediator uważa, że w celu zbilansowania się naszego szpitala powinny być łóżka opieki długoterminowej dla ludzi starych na salach naszego oddziału dziecięcego. To wszystko sprawia, że nie czujemy nad sobą ojcowskiej ręki starosty, a raczej podejrzewamy zmowę - mówi Jerzy Cecha, przewodniczący Komitetu Obrony Szpitala w Dąbrowie Białostockiej.

Wraz z członkami komitetu złożył pismo w tej sprawie do dyrektora szpitala w Sokółce.

Członkowie komitetu zwrócili się do Najwyższej Izby Kontroli. Chcą, aby urzędnicy skontrolowali szpital w Sokółce oraz starostwo, które, ich zdaniem, nie przeciwdziała ograniczeniu zakresu świadczeń zdrowotnych przez szpital w Dąbrowie.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny