Zależy nam, żeby ani jedno dziecko nie zmarło z powodu braku oddziału dziecięcego w dąbrowskim szpitalu. Pan dyrektor z Sokółki zaprasza nas do swego szpitala z naszymi dziećmi. A nam jest za daleko, nie po drodze, za drogo, niewygodnie. Możemy nie zdążyć i boimy się o życie naszych dzieci w czasie pokonywania odległości 50-65 km do szpitala. Najlepiej, najbliżej, najtaniej, najbezpieczniej jest nam leczyć dzieci w Dąbrowie Białostockiej. I właśnie tego chcemy - mówili protestujący pod sokólskim szpitalem mieszkańcy Dąbrowy Białostockiej, Nowego Dworu i Suchowoli.
Już miesiąc walczą o przywrócenie pediatrii do szpitala w Dąbrowie. Ich ostatnią deską ratunku jest dyrektor sokólskiego szpitala. Liczą, że wycofa się z kontraktu, zgodnie z którym szpitalną opiekę pediatryczną w powiecie zapewnia wyłącznie placówka w Sokółce. Chcą, aby wrócił stary porządek i, tak jak w poprzednich latach, oddziały dziecięce funkcjonowały zarówno w Sokółce, jak i w Dąbrowie.
- Pan dyrektor zagarnął pieniądze z NFZ, pochodzące z naszych składek ubezpieczeniowych - mówią protestujący.
Jednak Jerzy Kułakowski, dyrektor szpitala w Sokółce wielokrotnie powtarzał, że nie może zrezygnować w kontraktu, bo będzie to działanie na niekorzyść placówki. Z kolei mieszkańcy protestujący w obronie dąbrowskiej pediatrii zdobyli opinię prawną w tej sprawie. Wynika z niej, że nie ma podstaw do takich obaw.
Protestujący nie ukrywają swojego żalu także w stosunku do starosty, który jest organem prowadzącym dla obu szpitali. Zarzucają mu, że nie poprosił dyrektora Kułakowskiego o rezygnację z pediatrycznego kontraktu. Mówią wprost, że umywa ręce, a ich szpital zostawia na pastwę losu.
Co więcej, nie czują żadnego wsparcia ze strony starostwa. Tym bardziej że mediator wyznaczony przez starostę zamiast bronić pediatrii, planuje utworzenie tam innego oddziału.
- Mediator uważa, że w celu zbilansowania się naszego szpitala powinny być łóżka opieki długoterminowej dla ludzi starych na salach naszego oddziału dziecięcego. To wszystko sprawia, że nie czujemy nad sobą ojcowskiej ręki starosty, a raczej podejrzewamy zmowę - mówi Jerzy Cecha, przewodniczący Komitetu Obrony Szpitala w Dąbrowie Białostockiej.
Wraz z członkami komitetu złożył pismo w tej sprawie do dyrektora szpitala w Sokółce.
Członkowie komitetu zwrócili się do Najwyższej Izby Kontroli. Chcą, aby urzędnicy skontrolowali szpital w Sokółce oraz starostwo, które, ich zdaniem, nie przeciwdziała ograniczeniu zakresu świadczeń zdrowotnych przez szpital w Dąbrowie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?