Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy księdza zabił diabeł? Bo był sedes na drodze?

Arkadiusz Panasiuk [email protected] tel. 085 682 23 95
Sedes na drodze wywołał niewyobrażalne szkody. Dlaczego tam się znalazł?
Sedes na drodze wywołał niewyobrażalne szkody. Dlaczego tam się znalazł? Fot. KWP w Białymstoku
Na policję zgłosił się mieszkaniec Hajnówki, któremu ktoś ukradł nowy sanitariat z podwórka. W dniu wypadku, w którym zginął ksiądz Tomasz Lewczuk, sedes prawdopodobnie o godzinie szesnastej leżał jeszcze w rowie. Skąd wziął się sedes na drodze?

Co robi policja

Co robi policja

Młodszy aspirant Tomasz Snarski, oficer prasowy KPP w Hajnówce:

Policja wszczęła śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Policja na miejscu zdarzenia zabezpieczyła ślady kryminalistyczne, zabezpieczono również pojazd, który będą badali biegli z zakresu wypadków drogowych. Przesłuchano również kilku świadków na okoliczności zdarzenia. Sprawa cały czas jest analizowana. Podejmowane są kolejne ustalenia, zmierzające do wykrycia sprawców wystawienia sedesu na drogę. Badane są kolejne wątki śledztwa, jednak do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Apelujemy też do osób, które mogły być świadkami wypadku o kontakt: 85 873 42 00 z KPP w Hajnówce lub z najbliższą jednostką policji.

Od dwóch tygodni w Hajnówce mówi się tylko o jednym. 2 maja wikariusz Soboru św. Trójcy ksiądz Tomasz Lewczuk miał wypadek samochodowy. Sedes stojący na środku drogi z Bielska Podlaskiego do Hajnówki doprowadził do nieszczęścia. Prawosławny kapłan przez tydzień walczył o życie w białostockim szpitalu. Nie udało się. Osierocił dwójkę małych dzieci. Policja i prokuratura poszukują sprawców.

Wiejska baba poradziła

Wszechobecna miejska plotka mówi, iż sedes na drodze ustawiła kobieta, której inna powiedziała, iż w ten sposób pomoże swojej rodzinie. Wiadomo, jak chłop pije, to ani prośby, ani groźby, ani esperal nie pomoże. Ino wiejska baba, czarownica od pokoleń, co to i opryszczkę zlikwiduje, i klątwę rzuci na człowieka, który nam zawadza w interesach.

- Durna baba! Szeptucha jej pewnie powiedziała, idź na rozstaje dróg, a dla tej głupiej skrzyżowanie komunikacyjne czy polne drogi to wsio ryba! I doprowadziła mądra do nieszczęścia! Dziatki nie mają ojca, kobieta nie ma męża - mówi wzburzona mieszkanka Hajnówki.

Biskup oskarża szeptuchy

12 maja w słowie pożegnalnym nad trumną księdza Tomasza biskup gorlicki Paisjusz, prywatnie przyjaciel zmarłego z czasów studiów teologicznych na Słowacji, nawiązał do wersji o szeptuchach.

- Mówimy o sobie prawosławni chrześcijanie, ale czy tacy naprawdę jesteśmy? Kto korzysta z usług zielarzy, wróżek, szeptuch? Przecież to ci sami ludzie, którzy chodzą do cerkwi! Cerkiew im mówi, że nie wolno, że to grzech, ale oni przecież wiedzą lepiej, bo im jakoby pomaga! Przed wami leży męczennik za wiarę. Zabił go diabeł, ale człowiek nie jest tu bez winy…

Kiedy 40-letni biskup wypowiadał te słowa, w cerkwi zapanowała cisza absolutna. Słychać było tylko trzask palących się świec. Słowa dotarły do samych trzewi. Każdy z obecnych robił w duchu rachunek sumienia. Korzystanie z usług wiejskich bab to na Podlasiu chleb powszedni.

Prokuraturę interesują ręce

- Za chwilę będziemy mieli opinię biegłych z zakresu ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Hajnówce Jan Andrejczuk. - Przesłuchaliśmy już w charakterze świadków osoby, które mogłyby w tej sprawie coś powiedzieć.

Czy wątek tzw. szeptuch, kobiet, które miały jakoby namówić sprawców do postawienia sedesu w tym akurat miejscu, też biorą pod uwagę?

- Niczego nie można pominąć. Ten wątek też bierzemy pod uwagę, aczkolwiek tylko w tym charakterze, iż gdyby się potwierdził, mógłby doprowadzić śledczych do bezpośrednich sprawców lub sprawcy. Innymi słowy, prokuraturę interesują ręce, które postawiły przedmiot na środku drogi.

Z dwóch niezależnych źródeł wiemy, iż odnalazł się właściciel sedesu. To prawdopodobnie mieszkaniec Hajnówki. Ktoś mu wcześniej ukradł nieużywany sanitariat z podwórka. Sam zgłosił się na policję, jak o sprawie zrobiło się głośno. - Niestety, na tym etapie śledztwa nie mogę nic więcej powiedzieć - odpowiada pytany o szczegóły prokurator Andrejczuk.

Ciężarówka by to "zdjęła"

Doświadczony policjant hajnowskiej drogówki: - Gdyby ksiądz jechał prawym pasem, nic by się pewnie nie stało. Ale na tym odcinku, niestety, wszyscy jeżdżą środkiem drogi. Od nas by co najwyżej zarobił mandat i punkty, ale wróciłby szczęśliwie do domu… Gdyby wcześniej w tym miejscu pojawiła się np. ciężarówka, to by zwyczajnie "zdjęła" przeszkodę. Na swoje nieszczęście kierowca próbował ją wyminąć i samochodu nie opanował.

- Sporo osób jeździ przecież tą trasą. Nikt niczego wcześniej nie zauważył?

- Ale nie można przecież wykluczyć, iż ktoś go tam minutę przed wypadkiem nie umieścił.

- A co z młodzieżą, która potrafi czasem w tak głupi sposób sobie pożartować?

- Śledczy pewnie to wezmą pod uwagę. Ale w tym dniu z całą pewnością nie było w tamtych okolicach żadnych zabaw, jako drogówka wiemy to zwykle z wyprzedzeniem. Z małolatami są wtedy kłopoty.

Sedes leżał w rowie

Jeden z internautów na forum "Porannego" napisał, iż przed wypadkiem widział sedes w pobliskim rowie. Potwierdza to również jedna z mieszkanek Hajnówki: - Tego dnia, 2 maja, wracałam tą trasą do miasta. Nagle córka mi mówi, że przy drodze leży sedes. Faktycznie, leżał tam. To była szesnasta. Na drugi dzień usłyszałam o księdzu Lewczuku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny