Czeka nas kolejna reforma. Szkoły nastawione na indywidualne potrzeby uczniów. (zdjęcia)

[galeria_glowna]

(fot. fot. Marta Kowalczuk)

Zmiany są potrzebne, bo ten system, który mamy teraz pozostawia wiele do życzenia - mówi Alina Kuptel, dyrektor Zespołu Szkół Handlowo- Ekonomicznych w Białymstoku. - Cieszę się, że w końcu zaczęliśmy o tym rozmawiać. Mam tylko obawy o koszty takiego kształcenia i przygotowanie nauczycieli.

Pani dyrektor i 300 innych pedagogów z całego województwa, spotkało się wczoraj na specjalnej konferencji w auli Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania. Razem z Katarzyną Hall, minister edukacji narodowej dyskutowali o zmianach w kształceniu specjalnym i zawodowym.

MEN już za dwa i pół roku chce całkowicie zreformować naukę w zawodówkach i technikach.

Zmiany zakładają, że zdobywana wiedza i umiejętności pozwolą łatwiej odnaleźć się na rynku pracy. Szkoły mają ściśle współpracować z pracodawcami, którzy będą mieli wpływ na program szkoły. Ministerstwo chce zbudować przejrzysty system klasyfikacji zawodów, taki sam dla wszystkich szkół. Chcą też wprowadzić jednakowe egzaminy i certyfikaty potwierdzające kwalifikacje zawodowe.

- Widzimy, że coraz więcej osób wybiera szkoły zawodowe - mówi Zbigniew Włodkowski, podsekretarz stanu w MEN.

Uczniowie takich szkół ponad 50 procent godzin będą teraz spędzać na kształceniu praktycznym. Praktyczny będzie też końcowy egzamin.

- Dla nas ważne jest, że udało się dostosować na przykład terminy egzaminów. Teraz zawodowy ma być w lutym, a matura w maju - podkreśla Kuptel.

- Wcześniej były w tym samym czasie i uczniowie zwykle wybierali maturę.
Ministerstwo Edukacji Narodowej stawia też na nauczanie przystosowane do potrzeb konkretnego ucznia.

- Brakuje nam indywidualnego programu dla dzieci niepełnosprawnych, ale też dla tych wybitnie zdolnych - uważa Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej. - A my chcemy, żeby szkoła odpowiadała na potrzeby konkretnych uczniów i pomagała im przezwyciężać trudności, albo rozwijać zainteresowania.