Boks: Paweł Głażewski ma pas BBU International

Białostocki pięściarz zawodowy Paweł Głażewski w Nowym Dworze Mazowieckim po sześciorundowej walce pokonał na punkty 59:55 Kameruńczyka Lou Tchoulę, odnosząc ósme zwycięstwo na profesjonalnym ringu. Głaz wywalczył mistrzowski pas organizacji BBU International w wadze półciężkiej.

Zawodnik z Afryki był groźny. Walczył dotąd zawodowo siedem razy i wszystkie pojedynki wygrał przez nokaut.

- Wiedziałem o tym i wraz z trenerem Stanisławem Wąsowskim oglądaliśmy jedną z jego walk w Internecie. Jego siłą był potężny cios sierpowy, którym powalał rywali - opowiada Głażewski. - Dlatego miałem schodzić z linii ciosów, dużo boksować lewą ręką i uprzedzać akcje przeciwnika - dodaje.

Rywal zapoznał się z deskami

Podlasianin zrealizował taktykę koncertowo. Nękany lewym prostym Kameruńczyk nie mógł zbliżyć się do Głażewskiego i z każdą minutą tracił siły.

- Kameruńczyk zaczął pajacować, wygłupiać się na ringu, ale nie wyprowadził mnie z równowagi i nie straciłem koncentracji. W piątej rundzie trafiłem rywala w podbródek i zapoznał się z deskami ringu. Do końca kontrolowałem przebieg wydarzeń i wygrałem niezagrożenie - kończy Głaz.

Sędziowie byli gościnni

W Nowym Dworze Mazowieckim boksował także Dariusz Snarski, który nieoczekiwanie przegrał na punkty z Białorusinem Andriejem Stoliarczukiem.

- W życiu tego pojedynku nie przegrałem. Dałem się trochę zaskoczyć w pierwszych dwóch rundach, leżałem nawet na deskach, ale potem uporządkowałem walkę i do końca biłem Stoliarczuka. Nie wiem, jak sędziowie mogli przyznać zwycięstwo mojemu przeciwnikowi. Chyba tylko z przesadnej gościnności. To niesłychane - denerwuje się Snarski.

Obu białostockich zawodowców będzie można zobaczyć w akcji 21 listopada, podczas gali w stolicy Podlasia.