Najlepszymi pięściarzami w kraju są: Marcin Łęgowski (64 kg), Kamil Szeremeta (69), Robert Świerzbiński (75), Mirosław Nowosada (81) i Krzysztof Zimnoch (91).
Srebrne medale wywalczyli: Andrzej Liczik (60 kg, Hetman) i Piotr Gudel (48, Cristal Pruszynka).
- W najbardziej optymistycznych prognozach liczyłem na cztery tytuły. Nawet nie umiem powiedzieć, jak bardzo się cieszę - mówi prezes Hetmana Bogdan Kościuczyk.
Już w półfinałach białostoczanie pokazali, że są mocni. Wygrali wszystkie sześć walk i pokazali, że murowany faworyt - PKB Poznań - nie musi wygrać klasyfikacji medalowej.
Zaczęło się jednak nieszczęśliwie, od porażek Gudela i Liczika. Zawodnik Cristalu Pruszynki uległ 3:35 utytułowanemu Łukaszowi Maszczykowi z Gwardii Warszawa. Pokazał jednak sporo dobrego boksu i chwalił go nawet prezes Polskiego Związku Bokserskiego Jerzy Rybicki.
Liczik nieoczekiwanie przegrał z Michałem Syrowatką z Mazura Ełk.
- Andrzej niezbyt dobrze rozwiązał walkę taktycznie. Za bardzo chciał zdobyć tytuł, podpalił się i skończyło się porażką - opowiada Kościuczyk.
Szeremeta wziął rewanż
Ale potem poszło już znakomicie. Łęgowski, brązowy medalista mistrzostw Europy, mimo niezaleczonej kontuzji barku bez problemów rozprawił się 12:4 z Krzysztofem Ciereszko (Tygrys Elbląg).
Miłą niespodziankę sprawił Kamil Szeremeta. Hetmański już dwa razy przegrywał z Krzysztofem Chudeckim, ale teraz wziął rewanż na zawodniku z Poznania. Był szybszy, dokładniejszy i wygrał 8:5.
Największą rewelacją Hetmana był Świerzbiński. Już w półfinale wagi średniej pokonał 16:9 faworyta Poznania - Macieja Adamiaka.
W walce o złoto Świerzbiński uporał się 18:13 z kadrowiczem Dariuszem Sękiem (PM Tarnów), zdobywając pierwszy w karierze tytuł indywidualnego mistrza kraju.
- Ten medal był dla nas szczególną satysfakcja. Robert to niezwykle pracowity chłopak. Był zawsze w cieniu Mirka Nowosady, który teraz walczył w wadze półciężkiej. Świerzbiński wykorzystał szansę, a jego postawa przeszła nasze oczekiwania. Półfinał i finał były jego prawdziwym popisem - cieszy się Kościuczyk.
Medalowe żniwa uzupełnili liderzy białostockiego klubu. Rozpoczął Nowosada, pokonując 15:7 Krzysztofa Sadłonia (SSS Strzegom).
- Mirek musiał się trochę napracować - Sadłoń jest groźny i do połowy trzeciej rundy różnica wynosiła co najwyżej dwa punkty. Końcówka należała już jednak do naszego zawodnika - mówi prezes Hetmana.
Nowosada zdobył już siódmy w bogatej karierze zloty medal na indywidualnych mistrzostwach Polski.
Dwie "bomby" Zimnocha
Zimnoch w drodze do finału straszył samym nazwiskiem. Mimo że białostoczanin dopiero rozpoczął starty po wyleczeniu kontuzji łokcia, niedoświadczeni rywale po kolei oddawali mu walkowery.
Dopiero w boju o złoto sił zechciał spróbować Tomasz Duszak. Zawodnik klubu Junior Box Poznań rzucił się na utytułowanego rywala, ale szybko mocno tego pożałował. Tuż przed końcem pierwszej rundy otrzymał potężny cios, padł na deski i był liczony. W kolejnym starciu znów doszło do liczenia Duszaka i sędzia przerwał pojedynek.
MISTRZOWIE POLSKI 2009
48 kg: Łukasz Maszczyk (Gwardia Warszawa),
51 kg: Rafał Kaczor (PKB Poznań),
54 kg: Rajnchold Bromboszcz (06 Kleofas Katowice),
57 kg: Michał Chudecki (Poznań),
60 kg: Michał Syrowatka (Mazur Ełk),
64 kg: Marcin Łęgowski,
69 kg: Kamil Szeremeta,
75 kg: Robert Świerzbiński,
81 kg: Mirosław Nowosada,
91 kg: Krzysztof Zimnoch (wszyscy Hetman Białystok),
- 91 kg: Mateusz Malujda (Gwardia Wrocław).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
