Wczoraj po południu dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku zaalarmowany został przez dyspozytora pogotowia ratunkowego o agresywnym mężczyźnie leżącym na trawniku przy pętli autobusowej na osiedlu Bojary.
Policjanci w rozmowie z ratownikami ustalili, że odnaleziony 46-latek ma ranę ciętą uda i jest pod wyraźnym wpływem alkoholu.
- Mężczyzna nie chciał powiedzieć co się stało - opowiada policjant z KMP w Białymstoku.
Mundurowi szybko ustalili, że niedawno wyszedł on z jednego z pobliskich domów w towarzystwie innego mężczyzny.
Kiedy upadł, jego towarzysz zamiast mu pomóc - zawrócił.
W pewnym momencie funkcjonariusze podczas wykonywania czynności z rannym zauważyli wychodzącego ze wskazanego domu mężczyznę. 52-latek nie potrafił logicznie wytłumaczyć, gdzie i u kogo był, wciąż zmieniając swoją wersję, w związku z czym został zatrzymany.
Chwilę później policjanci weszli do budynku, gdzie zauważyli ślady krwi.
Potem jeden z okolicznych mieszkańców opowiedział im, że słyszał szamotaninę i bójkę na klatce i wskazał lokal, w którym wcześniej przebywali awanturnicy.
W mieszkaniu tym funkcjonariusze zastali 46-letniego lokatora, który potwierdził, że wspólnie z rannym rówieśnikiem i 52-latkiem pili alkohol, jednak pomimo tego, że na podłodze była krew mężczyzna twierdził, że nic nie wie na temat bójki i ataku nożem.
Zarówno on, jak i drugi ze współbiesiadników noc spędzili w policyjnym areszcie. Teraz funkcjonariusze ustalają dokładny przebieg i okoliczności całego zdarzenia.
Za uszkodzenie ciała grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?