Białystok wolny od nienawiści. Manifestacja zgromadziła tłumy (zdjęcia, wideo)

- Powiedz Amelko, dlaczego tutaj jesteśmy - zwraca się do swojej sześcioletniej wnuczki pani Bożena Macimowska. - Bo chcemy, żeby w Białymstoku było przyjemnie, bezpiecznie, żeby wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni - wymieniają wspólnie.

W sobotę uczestniczyły w akcji Białystok wolny od nienawiści, którą zorganizowała koalicja o tej samej nazwie. To grupa społeczników, którzy oddolnie, be wielkiej polityki postanowili pokazać, że w Białymstoku nie ma miejsca na dyskryminację i poniżanie innych.

- Naszym symbolem jest otwarta dłoń. Symbolizuje ona otwartość, szczere intencje i gotowość na dialog. Ale otwarta dłoń to także znak stop: zatrzymaj się. Nie można pozwalać na to, by w przestrzeni publicznej dzielono ludzi na lepszych i gorszych, na tych którzy są godni szacunku i tych, którym ręki nie chcemy podać - przypominała dr Katarzyna Sztop-Rutkowska, jedna z organizatorek akcji.

Na manifestacji zebrało się ok. 200 osób. Byli wśród nich przedstawiciele białostockich uczelni, instytucji kultury, studenci, uczniowie. Nie brakowało też rodzin z małymi dziećmi. Pojawili się również politycy, m.in. poseł PO Robert Tyszkiewicz oraz Krzysztof Bil-Jaruzelski. Jednak zgodnie z intencją organizatorów akcji nie było żadnych transparentów i politycznych przemów. Został za to odczytany manifest, który trafi do władz miasta.

Zobacz też: Manifestacja Białystok wolny od nienawiści

Z Rynku uczestnicy manifestacji przeszli na plac przed Teatrem Dramatycznym. Tutaj, mimo ulewnego deszczu, zrobili sobie zdjęcie mające nawiązywać do otwartej dłoni. Manifestacji przyglądali się przedstawiciele skrajnych organizacji. Udało im się nawet rozwinąć transparent: Sztuczny problem, łatwy pieniądz. Szybko reagowała policja, której też nie brakowało.