Samotność długodystansowca, czyli wszyscy ludzie prezydenta. Dziś przy Tadeusz Truskolaskim nie ma już nikogo z pierwszego rozdania
Michał Wierzbicki
Jako pierwszy, po czterech latach urzędowania, rozstał się z fotelem zastępcy prezydenta. Było to 30.12.2010 roku. Zajmował się gospodarowaniem komunalnym mieniem. Nadzorował pracę Zarządu Mienia Komunalnego i miejskiego departamentu skarbu. Jedna z najtrudniejszych decyzji tego okresu to wprowadzenie dość drastycznych podwyżek czynszów komunalnych, co spotkało się ze sporymi protestami społecznymi.
W magistracie nadali mu przydomek "boski". Od czego zresztą niedoszłe socjalne kontenerowe osiedle przy ulicy Produkcyjnej dorobiło się nawet nazwy "Boska Dolina". To osiedle zresztą to jego sztandarowa porażka. Nie dlatego, żeby to był zły pomysł. Ale fatalnie to "sprzedał". Zapowiedział, że mają tam trafiać samotni mężczyźni po wyrokach. W mieście podniosło się oburzenie i protest, który przybrał postać demonstracji pod magistratem. Efekt? Rakiem trzeba się było z pomysłu wycofać.
Podobnie niepowodzeniami skończyły się próby sprzedaży Placu Inwalidów. Ale z niezłym wynikiem działka poszła w dzierżawę wieczystą.
Czytaj: Boski bez krawata, boska dolina