Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Szpital wojewódzki. Wyleczony, ale bez zaświadczenia

Marta Laszewicz
Wojciech Szerszeń (na zdjęciu z żoną Anną) chce tylko zakończyć leczenie, ale nie może dostać się do lekarza i wypisać zaświadczenia. A te potrzebne jest mu do dokumentacji w ZUS-ie i pracy.
Wojciech Szerszeń (na zdjęciu z żoną Anną) chce tylko zakończyć leczenie, ale nie może dostać się do lekarza i wypisać zaświadczenia. A te potrzebne jest mu do dokumentacji w ZUS-ie i pracy. Andrzej Zgiet
Pacjent nie może zakończyć leczenia, bo pomimo wielu prób nie może dostać się do lekarza. Dyrekcja szpitala tłumaczy, że pierwszeństwo mają nagłe przypadki.

Siedem razy przychodziłem tu z samego rana, stawałem w kolejce i czekałem. Za każdym razem, zanim doszła moja kolej, w okienku wisiała już kartka o zakończeniu zapisów - denerwuje się Wojciech Szerszeń, pacjent Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. J. Śniadeckiego.

Nasz Czytelnik próbuje zarejestrować się na wizytę do lekarza i za każdym razem zostaje odprawiony z kwitkiem. Przychodnia zamyka listę po zapisaniu 20 pacjentów dziennie. - Ale tak naprawdę przyjmujemy dwa razy więcej chorych. Bo trafiają do nas osoby, które doznały urazu w ciągu dnia lub chcą ostatniego dnia przedłużyć zwolnienie - twierdzi dr Agnieszka Janke, zastępca dyrektora szpitala ds. lecznictwa.

Wojciech Szerszeń leczy w poradni skręconą kostkę. - Dotąd wszystko było normalnie. Mąż przychodził na wizytę, umawiał się na kolejną. Aż do momentu, kiedy chciał zakończyć leczenie - mówi Anna Szerszeń, żona pacjenta.

Chodzi o wystawienie zaświadczenia, żeby pacjent mógł się zgłosić do ZUS-u po odszkodowanie. Próbował umówić się na wizytę telefonicznie, mailowo i osobiście na inny dzień.

- To nie jest możliwe. Jak sama nazwa wskazuje poradnia zajmuje się urazami, dotyczy doraźnej pomocy - mówi dr Agnieszka Janke. - Trafiają do nas pacjenci z poważnymi, świeżymi urazami i to oni mają pierwszeństwo.

- Jeśli w przychodni jest tak wielu pacjentów trzeba zatrudnić dodatkowego lekarza - komentuje sytuację Zbigniew Dudko, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere.

Wojciech Szerszeń traci już cierpliwość. - Chyba w końcu złożę skargę do NFZ-u. Może wtedy mnie przyjmą - denerwuje się pacjent.

Pani dyrektor widzi inne rozwiązanie.- Jeśli panie w rejestracji nie mogą zapisać pacjenta na wizytę, trzeba szukać lekarza prowadzącego i umówić się z nim na konkretny dzień i godzinę - proponuje dr Janke.

Ostatecznie jednak zobowiązała się osobiście umówić pacjenta z lekarzem. Wojciech Szerszeń ma zgłosić się na wizytę 19 sierpnia o godz. 13.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny