Białostockie Centrum Onkologii nie ma pieniędzy na rozbudowę

Jest już pozwolenie budowlane. Brakuje tylko pieniędzy, żeby można było ruszyć z rozbudową.

- Mamy projekt na adaptację budynku przy ulicy Warszawskiej na potrzeby onkologii - mówi Marzena Juczewska, szefowa Białostockiego Centrum Onkologii. - Nie ma jednak możliwości rozpoczęcia przebudowy.

Onkologia miała zająć budynek szpitala wojewódzkiego przy ul. Warszawskiej 15. Pierwotnie w listopadzie ubiegłego roku sejmik województwa miał zaakceptować 10 milionów złotych na ten rok. Sejmik w listopadzie się zebrał, ale tym tematem się nie zajął. Do tej pory nie ma żadnej uchwały.

Szpital w tej chwili nie może też liczyć na dotację z budżetu centralnego ani na pieniądze z funduszy unijnych.

Tymczasem białostocka onkologia jest przepełniona. - Moglibyśmy zwiększyć liczbę chorych przyjmowanych ambulatoryjnie, ale nie mamy miejsca na zwiększenie poradni. To jest nasz główny problem w tej chwili - wyjaśnia Marzena Juczewska.

Nie ma nawet gdzie ulokować poczekalni, a tym bardziej dodatkowych gabinetów lekarskich. Nie brakuje natomiast świetnie wyszkolonej kadry. Tylko, że lekarze nie mają gdzie przyjmować pacjentów.

Teraz dziennie przyjmowanych jest około 300 osób. Cała poradnia z gabinetami, poczekalnią i rejestracją mieści się na 300 metrach kwadratowych. - Przy takiej liczbie pacjentów powierzchnia ambulatorium powinna zwiększyć się trzykrotnie - mówi szefowa BCO. A po remontach oddziałów radioterapii łóżek w szpitalu będzie jeszcze mniej - 154 na potrzeby całego regionu.

Jarosław Dworzański, marszałek województwa, unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy znajdą się pieniądze na białostocką onkologię w tym roku. Tłumaczy, że do naszego województwa mogą trafić fundusze z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w ramach tzw. krajowej rezerwy wykonania. Możliwe są również przesunięcia w programie operacyjnym województwa.

Jednak nawet jeśli tak się stanie, nie wiadomo, czy rozbudowa będzie finansowana z tych funduszy. - Dopiero mając w zasięgu realne pieniądze, będziemy mogli mówić o ich przeznaczeniu - mówi Jarosław Dworzański.