Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostoccy skauci świętowali na morzu 40. urodziny drużyny harcerskiej

Anna Kopeć
Wrażenia z tego rejsu na pewno na bardzo długo pozostaną w naszej pamięci - mówi Hanna Domurat (na zdjęciu w środku). Okrągłe urodziny swojej drużyny harcerze świętowali na pokładzie żaglowca Zawiszy Czarnego.
Wrażenia z tego rejsu na pewno na bardzo długo pozostaną w naszej pamięci - mówi Hanna Domurat (na zdjęciu w środku). Okrągłe urodziny swojej drużyny harcerze świętowali na pokładzie żaglowca Zawiszy Czarnego. Białostocka Wodna Drużyna Wędrownicza
Choroba morska, która dopadła załogę pokrzyżowała plany dopłynięcia do Szwecji. Mimo to harcerze godnie uczcili rocznicę powstania swojej drużyny.

To było oczywiste, jesteśmy żeglarzami i gdzie jeśli nie na morzu możemy świętować urodziny drużyny - mówi Hanna Domurat z 59. Białostockiej Wodnej Drużyny Wędrowniczej "Czemu By Nie" im. Władysława Wagnera.

W ostatnich dniach skauci w wieku 15-22 lata obchodzili ważny jubileusz - 40-lecie istnienia swojej drużyny. Postanowili go uczcić na pokładzie Zawiszy Czarnego - największego harcerskiego żaglowca, który ma silnik z okrętu podwodnego U-boota. Za cel swojego rejsu po Morzu Bałtyckim obrali miejscowość Kalmar w Szwecji. Niestety, nie udało im się do niej dopłynąć.

- Neptun nie był dla nas łaskawy. Warunki nie należały do najłatwiejszych. Wiało mocno i fala była stosunkowo duża przez co większość załogi dostała choroby morskiej, z którą jednak dzielnie walczyła - mówi Hanna Domurat. - Udało nam się odwiedzić Hel, gdzie obchodziliśmy 40. urodziny.

Okazji do świętowania było dużo więcej. Przyrzeczenie harcerskie na pokładzie żaglowca złożyła jedna z harcerek drużyny, a inna oficjalnie zakończyła próbę wędrowniczą otrzymując naramiennik wędrowniczy. Powołano także nową drużynową, która uhonorowała specjalnymi sznurami funkcyjnymi nowych członków rady drużyny oraz plakietkami nowych harcerzy.

- Jak na każdym żaglowcu nie obyło się bez prac na pokładzie, prowadzenia statku, operacji przy żaglach, a także pomocy kucharzowi - opowiada harcerka. - To nie była tylko frajda z rejsu, dobra zabawa na pokładzie. To była niezła lekcja życia. Dotąd pływaliśmy w mniejszych grupach. Teraz także z załogą musiało się zgrać aż 27 harcerzy.

Na pokładzie Zawiszy Czarnego spędzili trzy dni. 1 listopada podczas uroczystego apelu złożyli hołd tym, którzy zginęli na morzu. Ich pamięć uczcili minutą ciszy i wieńcem rzuconym przez burtę.

- Na koniec rejsu każdy otrzymał pamiątkową opinię z rejsu, a drużyna w prezencie dostała banderę, która przepływała na Zawiszy cały sezon. Podpisy na niej złożyła cała załoga - mówi Hanna Domurat.

To już kolejna taka wyprawa białostockich harcerzy. Na wakacjach wybrali się w rejs po Morzu Północnym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny