Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Kudrycka - święta i sylwester pani minister

Janka Werpachowska
Życzę wszystkim Czytelnikom Kuriera Porannego dużo szczęścia i pomyślności w nadchodzącym 2012 roku
Życzę wszystkim Czytelnikom Kuriera Porannego dużo szczęścia i pomyślności w nadchodzącym 2012 roku Andrzej Zgiet
Swój pierwszy bal sylwestrowy Barbara Kudrycka wspomina nie najlepiej: To była większa prywatka, wielu osób wcale nie znałam, nie czułam się dobrze w tym towarzystwie. Na stole królowały śledzie, wino i tort bezowy, zresztą wyśmienity. Ale ten zestaw okazał się raczej niestrawny.

Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia to czas, który najchętniej spędza się z rodziną lub w gronie przyjaciół. Minister Barbara Kudrycka znalazła jednak trochę czasu, żeby opowiedzieć nam o swoich świętach oraz o niezapomnianych balach sylwestrowych i karnawałowych. Kilka dni temu przyjechała na święta niemal prosto z Chin. Jako minister konstytucyjny towarzyszyła prezydentowi RP, Bronisławowi Komorowskiemu w kilkudniowej wizycie w tym państwie.

- To było bardzo ciekawe i cenne doświadczenie - podkreśla Barbara Kudrycka. - Zorganizowano tam forum rektorów szkół wyższych z Polski i Chin. Podczas tego spotkania mogli się oni wymienić doświadczeniami oraz nawiązać kontakty, które, na co liczę, zaowocują niedługo tym, że na polskich uczelniach studiować będzie więcej studentów z Chin. Ale to już leży w gestii władz poszczególnych uczelni. Moją rolą było podpisanie umowy o współpracy w dziedzinie nauki i szkolnictwa wyższego pomiędzy Polską i Chinami, a także zachęcenie do współpracy akademickiej zarówno przedstawicieli rządu chińskiego, jak też uczelni.

Barbara Kudrycka, jako białostoczanka szczególnie silnie związana z tutejszym środowiskiem naukowym, z żalem podkreśla, że żadna z białostockich uczelni nie wyraziła zainteresowania udziałem w polsko-chińskiej konferencji rektorów.

Dopiero późnym wieczorem 23 grudnia minister Kudrycka przyjechała do rodzinnego domu w Białymstoku.

Nie lepiłam pierogów

- Dlatego w tym roku cały ciężar przygotowania świąt spoczywał na barkach mojego męża, córki Zuzi i pani Teresy, która pomaga nam w prowadzeniu domu - opowiada Barbara Kudrycka. - Zazwyczaj udaje mi się być przynajmniej dzień wcześniej. Wtedy mogę osobiście zająć się gotowaniem bigosu oraz lepieniem uszek i pierogów na kolację wigilijną.

I po raz pierwszy do stołu nie zasiadła cała rodzina. Zabrakło starszej córki, Karoliny.

- W tym roku pojechała z mężem do swoich francuskich teściów. To oczywiste, że musi teraz dzielić swój czas pomiędzy dwie rodziny, ale jednak trochę żal, że nie było jej i Alexa z nami - przyznaje pani minister.

Bo jednak najmilej wspomina ten czas, kiedy do wigilijnej kolacji zasiadała liczna, wielopokoleniowa rodzina: ona z mężem i córkami, rodzice, teściowie, a nawet babcie.

- Bardzo lubiłam ten świąteczny gwar, zamieszanie, prezenty. Teraz zostaliśmy tylko my i dziewczynki. Dlatego tak mocno odczuwa się brak przy stole nawet jednej osoby.
W rodzinnym domu mieszka jeszcze siedemnastoletnia Zuza. Starsza córka, Karolina, jest prawniczką, podobnie jak jej mąż Alexander, którego poznała na studiach w Belgii. Oboje mieszkają w Brukseli.

W salonie u Barbary i Leszka Kudryckich stoi ogromna choinka, cała w bieli i srebrze. Dobrze się przy niej snuje plany na nadchodzącą noc sylwestrową i karnawał. A jeszcze lepiej wspomina się bale z dawnych lat.

Tort bezowy i śledzie

Na pierwszy bal sylwestrowy - a właściwie na całonocną prywatkę - Barbara poszła w klasie maturalnej.

- Miałam akurat tyle lat, co teraz moja Zuza, siedemnaście - wspomina.
Pamięta, że mama uszyła jej długą suknię. To naprawdę było wydarzenie. Ale po tym pierwszym balu nie ma zbyt dobrych wspomnień.

- Było bardzo dużo osób, których nie znałam. Nie najlepiej czułam się w tym towarzystwie. A poza tym dość dziwnie skomponowane było menu - śmieje się Barbara Kudrycka. - Królowały śledzie i tort bezowy. W połączeniu z winem te potrawy okazały się niestrawne.
Chociaż, jak podkreśla, tort bezowy był naprawdę wyśmienity.

W latach 80. państwo Kudryccy najczęściej spędzali noc sylwestrową na balu w Kręgu Rozrywki.

- Ten lokal miał z naszego punktu widzenia zasadniczą zaletę: był tuż obok bloku, w którym mieszkaliśmy - opowiada Barbara Kudrycka.
Już wtedy mieli swoją zgraną paczkę - kilka małżeństw w podobnym wieku, o podobnych zainteresowaniach.

- To były fajne czasy, chociaż żyło się nielekko - wspomina minister Kudrycka. - Razem z koleżankami same szyłyśmy sobie kreacje balowe. Z niemałym trudem zdobywało się niemiecką Burdę z wykrojami.

Same też robiły sobie balowe fryzury i makijaże.

Salon fryzjerski w mieszkaniu

- Już kilka godzin przed balem dziewczyny przychodziły do nas na Wierzbową. Mieszkanie zamieniało się w salon fryzjersko-kosmetyczny. Można też było na miejscu coś uprasować a nawet poprawić jakiś detal w kreacji balowej.

Barbara Kudrycka wspomina koleżankę, która gdzieś zdobyła piękny i drogi ciuch, którym chciała zabłysnąć na balu w Kręgu.

- To był w tamtym czasie ostatni krzyk mody. Koleżanka nawet nie chciała na chwilę usiąść przed wyjściem z domu, żeby nie pognieść kreacji. Marzyło jej się wielkie wejście - śmieje się minister. - I miała je, bo wszyscy zwrócili na nią uwagę, kiedy siadając za stołem wysmarowała swój piękny strój majonezem. Okazało się, że po obrusie wręcz spływał majonez, który musiał wcześniej rozlać jakiś nieuważny kelner. Próbowałyśmy wyczyścić kreację, ale mimo naszych wysiłków nie odzyskała dawnego blasku.

Od trzydziestu lat Barbara i Leszek Kudryccy witają nowy rok w tym samym gronie. Tylko raz opuścili wspólny bal.

- Byłam wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży z Zuzą.

Barbara Kudrycka podkreśla, że takie noworoczne spotkania przyjaciół mają dodatkowy walor, nie tylko towarzyski.

- Czasami sama się zastanawiam, jak to się dzieje, że te nasze małżeństwa trwają i trwają, mimo tak licznych rozwodów dookoła. Może właśnie dzięki naszym spotkaniom? - śmieje się. - A poza tym, jak prawie każdy, podejmujemy różne noworoczne zobowiązania. I za rok wzajemnie się z nich rozliczamy. To dopinguje, bo głupio się przyznać przed przyjaciółmi do przegranej z samym sobą.

Nowy wiek i nowe tysiąclecie witali z przyjaciółmi w górach, gdzie wynajęli niewielki pensjonat.

Sylwester za granicą

Zdarzały się też noce sylwestrowe za granicą. Ale tych wyjazdów pani minister nie wspomina najlepiej.

- Pod koniec lat 80. byliśmy na przełomie grudnia i stycznia we Włoszech. Znajomi nas uprzedzali, żeby w noc sylwestrową raczej nie wychodzić z domu, chyba że na dobrą kolację do restauracji, ale broń Boże nie spacerować po ulicach. To była cenna rada, bo okazało się, że Włosi zgotowali około północy prawdziwą kanonadę za pomocą fajerwerków i petard. Naprawdę niebezpiecznie było w tym czasie na ulicy. Nas to wtedy szokowało, bo w Polsce amatorzy strzelania nie mieli jeszcze takich możliwości, jak dzisiaj.

Karnawałowe maskarady

Jedna z przyjaciółek Barbary Kudryckiej co roku w karnawale organizuje bal przebierańców. Wymyśla hasło, informuje o nim towarzystwo i wszyscy stają na głowie, żeby wyglądać stylowo podczas tego wieczoru.

- Majka ma świetne pomysły - mówi pani Barbara. - Kiedyś był to bal Chińczyka, innym hasłem maskarady był PRL. Raz wszyscy staliśmy się hipisami. Takie zabawy pamięta się przez długie lata. Wiem, że w tym roku tematem balu u Majki będzie dwór carski.

Ale na razie ważniejsza jest noc sylwestrowa. Znów spotkają się w tym samym gronie, jak trzydzieści lat temu.

- Spędzimy wieczór na uroczystej sylwestrowej gali w Operze Narodowej - opowiada Barbara Kudrycka. - To będzie uczta dla ducha. A potem wszyscy idziemy do mojego warszawskiego mieszkania. Dobre jedzenie, wino, szampan - to jest to, co w taką noc musi być na stole. Może trochę potańczymy. I jak zwykle, będą noworoczne zobowiązania. Ja na pewno sobie przyrzeknę, że zrzucę kilka kilogramów. Musi się udać. Zacznę od chodzenia do pracy na piechotę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny