W ostatnich dniach Białystok niespodziewanie opuściły dwie siatkarki z Trynidadu i Tobago - Sinead Jack i Channon Thompson, które domagają się rozwiązania kontraktów z klubem. Na razie nie wiadomo, jaki obrót przybiorą sprawy w dłuższej perspektywie, ale pewne jest to, że w Grecji ekipa Czesława Tobolskiego będzie musiała radzić sobie bez nich.
- Na pewno rewanż zapowiada się trudniej, bo wyjazdowe spotkania są zawsze większym wyzwaniem. Zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, żeby awansować do kolejnej rundy - mówi Tobolski.
Eksperymentalny środek
Szkoleniowiec akademiczek ma największy problem ze znalezieniem zastępstwa dla Jack, która była podstawową środkową w białostockim zespole. Mało tego, w kilku ostatnich meczach partnerowała jej na tej pozycji Thompson i trzeba przyznać, że wyglądało to całkiem obiecująco.
W środowym meczu do łask powinna wrócić już Edyta Rzenno, która niedawno straciła miejsce w wyjściowej szóstce. Obok niej z konieczności zagra zapewne nominalna atakująca Laura Tomsia, bo podobny wariant opiekun AZS stosował już w przedsezonowych sparingach. Taka roszada jest jednak wielką niewiadomą i o ile akademiczki były zdecydowanym faworytem do awansu po pierwszym spotkaniu, to w obliczu tych zmian kadrowych, szanse Greczynek na dobry wynik wzrosły.
- Wydaje mi się, że to my jednak jesteśmy zdecydowanym faworytem do gry w kolejnej rundzie i nie przewiduję raczej żadnych problemów - przekonywała tuż przed wylotem zespołu do Pireusu Sylwia Chmiel, przyjmująca AZS.
Akademiczki muszą być jednak przygotowane na wszystko, bowiem w Grecji atmosfera na trybunach bywa bardzo gorąca, przynajmniej jeśli chodzi o piłkę nożną i koszykówkę.
- Słyszałyśmy trochę o tamtejszych fanach, że mają gorący temperament, ale myślę, że żadna z nas chyba się tego nie przestraszy - uśmiecha się Chmiel.
Białostocki zespół do awansu potrzebuje wygranej (obojętnie w jakich rozmiarach), lub zwycięstwa w złotym secie, w przypadku ewentualnej porażki.
Greczynki w porównaniu do pierwszego meczu wystąpią wzmocnione bułgarską skrzydłową - Radoswietą Tenewą, której w Białymstoku zabrakło.
- Ona zwiększy potencjał tej drużyny - twierdzi Tobolski.
Później będzie już bliżej
Zwycięzca rywalizacji polsko-greckiej w kolejnej rundzie zmierzy się prawdopodobnie z ukraińskim Chimikiem Jużny Odessa, który przed tygodniem pokonał belgijski Gent Dames 3:0.
Początek spotkania w Pireusie o godz. 18 polskiego czasu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?