Ja to bym chciał pójść do wojska, tylko wojsko mnie nie chce. Dostałem kategorię E - mówi Konrad Andrzejewski, który wczoraj stawił się przed komisją wojskową.
Bo chociaż do armii na siłę już nie wezmą, to młodzi mężczyźni nadal mają obowiązek stawienia się przed komisją. Lekarze ocenią tam tylko ich zdolność do służby, wystawią kategorię i wydadzą książeczkę wojskową, a zaraz potem przeniosą rekrutów do rezerwy.
- I całe szczęście, bo ja chcę budować drogi, a nie iść do wojska - cieszy się Przemek, który także dostał wezwanie. - Ale kwalifikacji się nie obawiam, nie ma czego.
- To dobrze, że armia jest tylko dla chętnych - przytakuje mu Kamil.
Zawiadomienie o terminie i miejscu komisji potencjalni rekruci dostają pocztą. W tym roku obowiązkowo stawić się na nią muszą mężczyźni urodzeni w 1991 roku, a także starsi (do 24 lat), którzy takiej kwalifikacji jeszcze nie przeszli. Mają stawić się też urodzone w latach 1986-91 kobiety, które kończą naukę w szkołach medycznych, weterynaryjnych oraz psychologicznych. Komisja zbada również wszystkich chętnych, którzy dobrowolnie chcą wstąpić do armii.
- Teraz służba jest tylko zawodowa. Mimo to na brak chętnych nie narzekamy. Wielu chłopaków chciałoby do wojska - uważa kpt. Bazyl Daniluk z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Białymstoku.
O spotkaniu z wojskową komisją lepiej nie zapomnieć. Osoby, które nie stawią się do kwalifikacji i wcześniej tego nie usprawiedliwią, dostaną grzywnę albo będą przymusowo doprowadzani przez policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?