- Obecnie prace trwają w trzech jamach grobowych. W jednej z nich jest co najmniej pięć kolejnych szkieletów, prawdopodobnie kobiet i dziecka - poinformował Tomasz Danilecki z białostockiego Instytutu Pamięci Narodowej. Instytut od lipca 2013 roku koło aresztu szuka szczątków pomordowanych w latach 1939 – 1956. Przez badaczy teren ten jest nazywany białostockim polem śmierci. A to dlatego, że odkopano już szczątki ponad 370 ofiar. Może być ich jeszcze więcej. W ubiegły poniedziałek rozpoczął się kolejny etap badań, który potrwa do końca września. Jego efekty są już interesujące. – Natrafiliśmy na szczątki kobiety. Nie były one jednak bezładnie wrzucone. Szkielet leżał tak jak w trumnie, tyle że jej nie było. Tuż obok leżały kolczyki. To drugi przypadek takiego odkrycia - wyjaśnia Tomasz Danilecki.
W pracach oprócz archeologów biorą też udział specjaliści z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Pobierają oni z ludzkich kości materiał DNA. Może to pozwolić na identyfikację ofiar. - Na tym etapie prac ustalono też zasięg całego tak zwanego pola grobowego na terenie ogrodu przywięziennego – mówi Tomasz Danilecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?