Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfabet Michała Probierza. M jak Mama

Michał Probierz
Michał Probierz
Michał Probierz Admis
Wydaje się, że jest z nami zawsze. A tak przecież nie jest. Takie smutne refleksje naszły mnie wiele ostatnio przy okazji śmierci mamy Krzysztofa Brede, drugiego trenera Jagiellonii. Mogę mu tylko współczuć, że nie będzie miał już możliwości z nią nigdy porozmawiać.

Śmierć towarzyszy nam w życiu i niby wiemy, że wszystkich nas to czeka, a jednak zawsze boimy się o swoich bliskich. Kiedyś jako młody chłopak wydawało mi się, że nasze mamy będą zawsze i nic tylko będą na nas czekać. Nie potrafimy często docenić ich rad, często ich nie słuchamy, wydaje nam się, że jesteśmy od nich najmądrzejsi. Moją mamę podziwiam za to, że wychowała nas z siostrą na ludzi mających zasady i pokazała, co w życiu jest ważne. Przez lata nie byłem złotym chłopcem i stwarzałem dużo problemów. Pamiętam wiele takich sytuacji, ale i wiedziałem, że zawsze mogę liczyć na mamę. Kiedyś uciekając do Niemiec jako młody chłopak wiedziałem, ile bólu sprawiłem mojej mamie, jak przeżywała mój wyjazd. Starała się jednak przekonać ojca, że dobrze zrobiłem. Wracając do Polski wiedziałem, że będzie mnie wspierała i będę miał w niej oparcie.

Nie zdajemy sobie często sprawy jak nasze matki przeżywają nasze radości i upadki. W mojej mamie mam wiernego kibica oraz kronikarza. Nie wiedziałem, że przez lata zbiera wszystkie moje artykuły oraz wywiady. Sam oglądając ostatnio, ile tego się zebrało byłem zdziwiony. Dzisiaj często dyskutując z mamą o piłce nożnej mówię, że jest ekspertem piłkarskim. Co jednak dla mnie ma największe znaczenie to to, że poświęciła całe swoje życie choremu tacie. Przez 23 lata opiekowała się tatą, który jako były sędzia piłkarski zaszczepił w mamie duch piłki. Od momentu gdy w moje 17. urodziny miał wylew. Przez 12 minut reanimacji ojca całe życie mamy zmieniło się o 180 stopni. Nie wiedziałem jak bardzo może się ktoś poświęcić dla drugiej osoby. Gdy widziałem, że mama po pięćdziesiątce robi prawo jazdy, żeby wozić ojca...

Gdy ojciec usłyszał diagnozę, to lekarze dawali mu do pięciu lat życia, a dzięki opiece mamy i jej miłości, ojciec przeżył prawie 23 lata. Nie było dla niej trudnych chwil, ale tylko te, które trzeba pokonać. Jak pomyślę sobie, ilu synów czy córek kłóci się z matkami, to zastanawiam się dlaczego, tak się dzieje. Bo gdy człowiek cierpi, a ma przy sobie drugą osobę, to jakoś lżej na duszy.

Mimo że od kilkunastu lat nie mieszkam z mamą w jednym mieście, to zawsze wiem, co u niej słychać, jak się czuje. Mam dzieci, które się teraz opiekują moją mama, a ich babcią.

Piłkarzom i trenerom zawsze mówię: zadzwoń, porozmawiaj, spraw przyjemność swojej mamie. Jeżeli udało mi się tym artykułem choć jedną osobę namówić do takiego gestu, to warto było o tym wspomnieć w alfabecie. Życzę Wam, by Wasze matki były zawsze z Wami czy to w życiu, czy w sercu. Mamo, dziękuję za wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny