Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Oliferuk robi karierę modelki w USA. Wystąpi w finale światowego Top Model (zdjęcia)

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 74 89 518
Agnieszka Oliferuk robi karierę modelki w USA
Agnieszka Oliferuk robi karierę modelki w USA Archiwum prywatne
Urodziła się w Białymstoku, dorastała w Bielsku Podlaskim. W USA robi karierę modelki. Agnieszka Oliferuk, znana teraz wśród kreatorów mody, jako Angel wystąpi w finale światowego konkursu Top Model.

[galeria_glowna]
Modelling jest dla mnie wyzwaniem, przyszłością, szczęściem i spełnieniem marzeń. Kocham to co robię - mówi bielszczanka. Długowłosa, niebieskooka blondynka. Jej historia przypomina bajkę o Kopciuszku, który wyrwał się w szeroki świat. W Polsce nikt się na niej nie poznał, jak mówi, to za oceanem została modelką. I to od razu wziętą. Chociaż pierwsze kroki na wybiegu stawiała zaledwie osiem miesięcy temu, to już miała okazję prezentować kreacje wybitnych projektantów mody.

Dorastała w Bielsku Podlaskim. Znajomi pamiętają ją jako Agnieszkę. Ale na tym swojsko dla nas brzmiącym imieniu, Amerykanie łamali sobie język, więc postanowiła zmienić je na Angel.

Już jako dziecko uwielbiała oglądać programy i czytać o modzie. Była ładną i bardzo zgrabną dziewczyną. Znajomi co jakiś czas pytali ją, dlaczego nie próbuje zostać modelką. Mając szesnaście lat pojechała do Warszawy, by spróbować szczęścia w największych agencjach modelek. Jednak przeżyła szok, gdyż okazało się, że nikt nie jest nią zainteresowany.

- Wszystko było na nie - opowiada. - Nikomu nie odpowiadał mój typ urody. Wydawała się ona zbyt nietypowa, dziwna. Nie byłam też wychudzona, tylko szczupła.
Rozczarowała się, ale nie porzuciła marzeń o karierze modelki.

Śniła o USA

Już w podstawówce wymyśliła sobie, że zamieszka w USA. Najbliżsi z przymrużeniem oka traktowali jej plany, ona jednak uparcie dążyła do celu. Do USA postanowiła polecieć jeszcze jako studentka turystyki i rekreacji w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Były wakacje, Agnieszka z siostrą bliźniaczką Anią pakowały walizkę. W kieszeni miały pieniądze, które dostały na bilety od rodziców. Były szczęśliwe, że właśnie spełniają się ich marzenia. I zarazem tak strasznie się bały. Miały bowiem zupełnie same lecieć na drugi koniec świata. Wiedziały, że kiedy wylądują, nikt nie wyjdzie po nie na lotnisko. Obawiały się, że ich znajomość języka angielskiego może okazać się niewystarczająca. Ale miał być to wyjazd na dwa miesiące, właśnie po to, by podszlifować język.

Siostry wynajęły mieszkanie w ubogiej dzielnicy. I ciężko harowały. Po dwanaście godzin dziennie. W tym czasie Agnieszka nawet przez chwilę nie myślała o karierze modelki. Pewnego dnia w centrum handlowym, gdzie pracowała jako hostessa, zaczepił ją scout z amerykańskiego Top Model. Chłopak zaprosił ją do wzięcia udziału w tym programie. Była bardzo zaskoczona. Zaczęła się wymigiwać. Nie znała tego programu, gdyż w Polsce nie był jeszcze emitowany. Poza tym następnego dnia miała już wracać do domu.

Po przyjeździe do Polski zajęła się swoimi sprawami, skończyła studia. Szczerze przyznaje, że czuła się tutaj ograniczona. - U nas ludzie mniej wierzą w marzenia. Jest dużo ciężej. A ja postanowiłam walczyć o swoje marzenia i udowodnić, że stać mnie na wiele - podkreśla.
Dzięki pomocy dziadków po raz drugi poleciała do Stanów, a dokładnie na Florydę. Zamieszkała w liczącym 750 tysięcy mieszkańców Fort Myers. Początki nie były łatwe. Dziewczyna, jak większość imigrantów, imała się różnych zajęć. Pracowała jako kelnerka, hostessa w restauracji i asystentka prawników. Trudno było jej się odnaleźć. Dziwna wydawała się kultura, nawet jedzenie miało inny smak. Ale przyzwyczaiła się do nowego życia.

Nie chciała poprzestać na pracy dorywczej. Wciąż marzyła, by prezentować ekskluzywne stroje na wybiegach czy pozować do profesjonalnych zdjęć. Ale wciąż wahała się, miała wątpliwości. Pamiętała swoje niepowodzenia w Polsce, nie wierzyła, że może jej się udać.
Pierwsze kroki w świecie mody

Wreszcie wiosną ubiegłego roku postanowiła spróbować jeszcze raz. Poszła do amerykańskiej agencji modelek. Agentka zapytała ją, gdzie podziewała się przez tyle lat, Polka bowiem zachwyciła wszystkich swoją naturalnością i wdziękiem. Agentka była pod wrażeniem jej delikatnej urody, figury, jasnej cery oraz osobowości. - Mam wschodnioeuropejskie rysy. Na świecie oryginalność postrzegana jest raczej jako atut - stwierdza szczęśliwa modelka.

Od razu podpisała kontrakt z agencją Fort Myers na Florydzie. I już w następny weekend uczyła się chodzenia, pozowania oraz aktorstwa. Angel nie zapomni swojego pierwszego pokazu mody w największym centrum handlowym Dillards. Była wtedy bardzo spięta. Miała na sobie długą suknię do ziemi za 12 tysięcy dolarów oraz niebotycznie wysokie buty na obcasach.

- Nie pozwalano mi nawet schylić się po butelkę wody - opowiada. - A ja modliłam się, żeby się nie wywrócić.

W światowym finale Top Model

Współpraca z agencją układała się dobrze, ale Polka po trzech miesiącach zdecydowała się odejść. - Przełożeni starali się mnie coraz bardziej kontrolować. Ja chciałam pójść w "high fashion", oni natomiast woleli zatrzymać mnie w modzie lokalnej.

Chciała rozpocząć pracę na własny rachunek. Oczywiście, że na początku nie było jej łatwo. Podczas pierwszego castingu była przerażona. Biła się z myślami, czy słusznie postąpiła, czy poradzi sobie sama. Gdy okazało się, że wygrała casting, poczuła, że to co robi ma sens. Potem były kolejne castingi, kolejne sesje zdjęciowe, pokazy, występy w programach telewizyjnych. Jej kariera nabierała zawrotnego tempa.

Nosiła na pokazach kreacje znanych projektantów mody. Uroda Polki przyciągnęła też uwagę najlepszych amerykańskich fotografów, którzy już proponują jej sesje zdjęciowe. Jak mówi, nie musi o nie zabiegać ani płacić.

- Działa tak zwana poczta pantoflowa. Zresztą, każdy chce mieć zdjęcie dziewczyny, która za chwilę wystąpi w telewizyjnym show - uśmiecha się tajemniczo.

Kilka miesięcy temu postanowiła znów zaryzykować. Zgłosiła się do Top Model Worldwide 2013 i zakwalifikowała się do finału, który odbędzie się w kwietniu w Londynie. Wystąpi z 42 dziewczynami z całego świata.

- Los znów się do mnie uśmiechnął. To dla mnie ogromny sukces i szansa na zaistnienie. Organizatorzy konkursu wynajdują bowiem nowe twarze - dodaje Angel.

Teraz przed polską modelką kilka pracowitych miesięcy przygotowań. Musi podszlifować naukę chodzenia z gracją. Dlatego ćwiczy przez około godzinę. Przegląda magazyny, by poznać nowe pozy modelek. Nie lada wyzwaniem będą też wywiady oraz występy na żywo w telewizji. A tych nie da się uniknąć. Nie zniechęca to jej, wręcz przeciwnie mobilizuje. - Czuję presję. Każda z dziewczyn wie jak wielkie jest to wydarzenie, i każda z nas chce wygrać - podkreśla Angel.

Polka doskonale wie, jakimi prawami rządzi się świat mody. Zdążyła już poznać uroki i trudy tej pracy, ale jest pozytywnie do niej nastawiona. Między modelkami jest konkurencja, ale ona nie przejmuje się tym. Jest sobą. Stara się pomagać innym dziewczynom, chociaż mało kto tak robi. Wie, że trzeba uważać na to, co się mówi, z kim się zadaje, bo ciągle jest się obserwowanym.

- Nasza praca wbrew pozorom nie należy do najłatwiejszych - przyznaje. - Na przykład, gdy pokaz zaczyna się o godzinie 18, to na zebraniu trzeba być o dziewiątej. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Na pokazie noszę nawet sześć sukienek. Sesje zdjęciowe trwają do ośmiu godzin. W tym czasie kilka razy jest zmieniany makijaż, fryzura. No i ten stres przed wyjściem na scenę, bo przecież każdy na nas patrzy - opowiada.
Trzeba też trzymać linię. Ale bielszczanka zapewnia, że nie musi trzymać się diety. Je jajka, chleb, jogurty, ziemniaki z rybą lub kurczakiem. Nie odmawia sobie ciasta i słodyczy. Za to pije wodę niegazowaną i tylko herbatę. Oczywiście dba o swoją urodę i regularnie ćwiczy.

Zostanie w Ameryce

28-letnia Angel zdaje sobie sprawę, że praca modelki nie trwa całe życie. Liczy jednak, że gdy już zakończy karierę na wybiegach, pozostanie w tym świecie. Chciałaby projektować ubrania, biżuterię, uczyć młode dziewczyny modellingu, czy choćby napisać książkę. Myśli o działalności charytatywnej. W USA znalazła swoją wielką miłość. Jej chłopak to były model, a obecnie naukowiec i właściciel firmy biotechnologicznej.

Za oceanem układają sobie życie też siostry Angel. Ania bliźniaczka jest dyrektorem klinicznym w firmie biotechnologicznej oraz Viola, która robi karierę piosenkarki.
A ona w Polsce była pięć lat temu. Tęskni za polskim jedzeniem: pierogami, naleśnikami i goframi z bitą śmietaną. Ale już w styczniu przyjedzie do kraju, do Bielska Podlaskiego, gdzie mieszkają jej rodzice i babcia. Oczywiście spotka się też ze swoimi znajomymi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny