Przypomnijmy. Jeden z internatów odkrył, że logo Białegostoku jest podobne do symbolu używanego przez jedną z nowojorskich gejowskich organizacji. A magistrat za znaczek wschodzącego Białegostoku i kampanię w samym mieście zapłacił Eskadrze ponad 300 tysięcy złotych.
Dzisiejsze spotkanie nie było przełomowe. Obie strony wydały po nim lakoniczny komunikat. Czytamy w nim, że "w związku z wątpliwościami podnoszonymi przez mieszkańców Białegostoku oraz przedstawicieli mediów, dotyczącymi podobieństwa znaku graficznego opracowanego dla Miasta Białystok ze znakiem graficznym używanym w przeszłości przez jedną z nowojorskich organizacji społecznych" miasto zamówi dwie niezależne ekspertyzy specjalistów od prawa autorskiego i własności intelektualnej.
To one mają ostatecznie rozstrzygnąć, czy doszło do naruszenia prawa. "Koszt ekspertyz pokryje w całości Grupa Eskadra. Dalsze działania związane z promocją miasta w oparciu o przyjęty przez Radę Miejską logotyp Białegostoku podejmowane będą po uzyskaniu opinii ekspertów." - czytamy dalej w komunikacie.
O co chodzi w aferze z logo miasta? Czytaj w linkach obok artykułu.
Czy miasto powinno zrezygnować z logo Eskadry? Głosuj w naszej internetowej sondzie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?