Strzelała czterdzieści razy. Ale jak! Trafiła dwanaście dziewiątek, jedną ósemkę, a reszta to były dziesiątki. Z takim wynikiem zajęła pierwsze miejsce. Złoty medal otrzymała również za start w drużynie. Na akademickich mistrzostwach świata w strzelectwie sportowym we Wrocławiu białostoczanka nie miała sobie równych.
- To wielki sukces Karoliny - mówi jej trener Krzysztof Kozłowski.
Karolina też nie kryje radości.
- Udało mi się strzelić piękny wynik. Znowu pobiłam swój rekord.
Ma 19 lat. W październiku zacznie studiować europeistykę. Ale jej pasją od lat jest strzelectwo. Startuje w barwach Klubu Sportów Obronnych Hamer Kozienice.
- Po prostu tak się złożyło - opowiada. - Urodziłam się i mieszkam w Białymstoku, a klub strzelecki, do którego należę, jest na Mazowszu.
Najpierw była gitara
Strzelectwem zainteresowała się przypadkowo. Wcześniej jej hobby była gra na gitarze klasycznej, skończyła szkołę muzyczną. Jednak w gimnazjum postawiła na strzelectwo.
- Nie chciałam już grać - przyznaje się. - Chciałam zająć się sportem. I okazja sama się nadarzyła. W gimnazjum, do którego się wybierałam, była akurat klasa strzelecka.
To był bodziec i wyzwanie. Poszła na strzelnicę zobaczyć, na czym polega strzelanie, jak robią to inni. Spróbowała i spodobało jej się. Wyniki też, jak na pierwszy raz, były nie najgorsze.
Na początku to była zabawa. I tak do tego podchodzili jej rodzice. Potem zaczęło być coraz bardziej profesjonalnie. Kupiła lepszą broń. Zaczęła wyjeżdżać na zawody. W międzyczasie zmieniła gimnazjum, ale strzelectwa nie odpuściła. Zapisała się do Uczniowskiego Klubu Sportowego Kaliber w Białymstoku.
Nie tylko celne oko
Karolina specjalizuje się w pistolecie pneumatycznym. Do celu mierzy z dziesięciu metrów. Lubi wygrywać.
- Ale to nie jest takie łatwe, nie od razu dychy lecą - śmieje się. - Najpierw trzeba zrozumieć, jak to działa, żeby chociaż parę dziesiątek wpadło. I dużo ćwiczyć. Najważniejsza jest precyzja i powtarzalność. Każdy strzał musi być identyczny. I na to jest nastawiony trening. A na zawodach trzeba mieć jeszcze dużo szczęścia. Liczy się również odporność psychiczna.
- Od razu zauważyłem, że Karolina ma talent - opowiada Krzysztof Kozłowski, jej trener. - Zacząłem na nią stawiać. I nie zawiodłem się. Karolina zdobyła złoto i brąz.
Na jakiś czas ich drogi się rozeszły. Krzysztof Kozłowski przeszedł do mazowieckiego klubu, Karolina została w Białymstoku. Ale w tym roku poszła za swoim trenerem i też dołączyła do klubu w Kozienicach. Marzy o igrzyskach olimpijskich.
Krzysztof Kozłowski uważa, że jest to możliwe.
- Jeśli nie w Londynie, to na olimpiadzie w 2016 roku.
A w najbliższym czasie może mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy. Może uda mi się zdobyć puchar - wylicza Karolina.
Ale jest realistką. Wie, że sportowa passa może się skończyć. Strzelectwo jednak to też znajomi, których poznała na zawodach. Te kontakty pozostaną.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?