Kandydat Lewicy na prezydenta Białegostoku Andrzej Aleksiejczuk podkreślił, że w mieście brakuje schronów.
Na dzień dzisiejszy infrastrukturę mamy w kiepskim stanie. Jedyne schrony jakimi dysponujemy w mieście pochodzą jeszcze z poprzedniej epoki. Nie są w żaden sposób konserwowane ani uzdatniane do przyszłego użytkowania. Jedyny schron, który jest konkretnym obiektem w zakresie ochrony znajduje się w urzędzie wojewódzkim. To o czym świadczy. Władza w naszym mieście niezbyt wyobrażała sobie jakie sytuacje mogą wystąpić w przyszłości w naszym kraju - podkreślił kandydat Lewicy Andrzej Aleksiejczuk.
Lewica w Sejmie wystąpiła z propozycją przegłosowania tzw. "małej ustawy o schronach". Zgodnie z projektem samorządy będą zobowiązane do miejsc schronienia również w nowo powstających budynkach użyteczności publicznej min. w szkołach, w szpitalach, w domach kultury, czy też metrze lub parkingach podziemnych. Nowe przepisy miałyby ułatwiać także budowę małych schronów przy domach. Andrzej Aleksiejczuk zaznaczył, że budowa schronów zajmie kilka lat. Dlatego też należy równocześnie edukować mieszkańców, chociażby jak się zachowywać, gdy usłyszy się sygnały alarmowe. -Na dzień dzisiejszy musimy naszych mieszkańców zabezpieczyć, aby wiedzieli, jak mają się zachować, kiedy zdarzy się sytuacja kryzysowa - powiedział Andrzej Aleksiejczuk.
Dodatkowo kandydat na prezydenta powiedział, że miasto potrzebuje lotniska, ale nie w obecnej lokalizacji, tylko przeniesionego na zachód za rzekę Narew. Powiedział, że lotnisko pomagałoby w ewakuacji ludności cywilnej. Dodatkowo podkreślił, że miasto same nie jest w stanie sfinansować inwestycji. Dlatego w budowie lotniska powinno partycypować województwo, gminy, które będą z niego korzystać oraz wojsko.
Konfederacja podczas wtorkowej konferencji również poruszyła temat bezpieczeństwa mieszkańców.
W Białymstoku schrony budowano w latach 50.,60. XX wieku. Nie wiemy w jakim są stanie i czy są przygotowane. Zgodnie z aplikacją schrony przygotowaną przez Państwową Straż Pożarną w Białymstoku mamy 19 schronów. Większość w centrum miasta. W Białymstoku mamy około 300 tys. mieszkańców. Schronienie znaleźć może 18 tys. osób, jest to zaledwie 6% mieszkańców naszego miasta, a co z resztą? - pytała się podczas konferencji kandydatka Konfederacji do białostockiej rady miasta Patrycja Bartoszko.
Inny z kandydatów Konfederacji do rady miasta Zbigniew Brzeziński przekazał, że spotyka się z mieszkańcami, którzy obawiają się zagrożenia ze wschodu. Kandydat podkreślił, że należy edukować mieszkańców odnośnie do działań na wypadek kryzysu.
Mamy sygnały alarmowe w naszym mieście. Czasem są prowadzone testy. Natomiast problem jest z ewentualną interpretacją. Ludzie nie będą wiedzieli, czy jest nalot, zagrożenie chemiczne czy klęska żywiołowa. Ludzie nie potrafią interpretować tych sygnałów - powiedział Zbigniew Brzeziński.
Kandydat Konfederacji na prezydenta Białegostoku Rafał Greś po konferencji złożył pismo do białostockiego urzędu z zapytaniem jaki jest stan i ilość schronów oraz jak miasto jest przygotowane do ewakuacji w przypadku wybuchu wojny.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?