Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w klasach. Sale przygotowane do pracy w zespołach

Artur Brzeziński, konsultant w Centrum Edukacji Nauczycieli
Dla uczniów, gdy w dorosłym życiu przyjdzie im podejmować decyzje, będzie ważniejsze to, czy wiedzą, jak się do tego zabrać, niż to czy pamiętają fakty uczone w szkole
Dla uczniów, gdy w dorosłym życiu przyjdzie im podejmować decyzje, będzie ważniejsze to, czy wiedzą, jak się do tego zabrać, niż to czy pamiętają fakty uczone w szkole Anatol Chomicz
Zamiast "nieśmiertelnego" zwrócenia rzędów ławek do tablicy i nauczyciela, można je ustawić w koło lub pogrupować do pracy w zespołach. W ten sposób zaniknie podział sugerujący, kto tu "wie lepiej" i kto kogo ma słuchać.

W poprzednim tekście zaproponowałem szerokie wykorzystywanie smartfonów w klasie (nawet zamiast podręczników). Gdy rozmawiam o tym z nauczycielami czasem słyszę, że może to doprowadzić do niczym nieskrępowanego ściągania. Zapewne takie myślenie skłoniło kogoś do zamieszczenia na jednym z portali społecznych zdjęcia pokazującego poustawiane przy szkolnej tablicy telefony komórkowe. Nad każdym telefonem było zapisane nazwisko ucznia. Podpis pod zdjęciem brzmiał "Nauczycielska technika anty-ściągawkowa". Jak to bywa w portalach społecznych zdjęcie miało sporo tzw. "polubień" i komentarzy. Jeden szczególnie zwrócił moją uwagę. Jego autor wyjaśnia, że gdyby nauczyciel polecił uczniom wykonanie zadań wymagających samodzielnego myślenia, niepotrzebne byłyby żadne "techniki anty-ściągawkowe".

Tak było kiedyś

To, wydaje mi się, jest istota podejścia na nauczania i szkoły, nie jako do "fabryki" gdzie się "produkuje", ale do miejsca, gdzie się rozwija możliwości intelektualne młodych ludzi.

W zeszłowiecznej szkole nauczyciel mówił, co uczniowie mają wiedzieć ("Słowacki wielkim poetą był") i co myśleć ("Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość"). Tego też wymagał. Zadaniem uczniów na sprawdzianach było odtworzenie tego, co usłyszeli. Rzeczywiście w tej sytuacji mieli do wyboru albo nauczyć się na pamięć tego, albo znaleźć sposób na ściąganie. W większości wybierali to drugie rozwiązanie. Teraz ściąganie dzięki technologii stało się łatwiejsze. Gdy na klasówce jest pytanie o datę wybuchu I wojny światowej lub rodzaje systemów korzeniowych to uczeń, dyskretnie trzymając pod ławką smartfon, wbija w Googla te pytanie i odpowiedź już jest!

Uczniowie ściągali kiedyś i teraz się im zdarza. Pewnie jeszcze sporo wody w Białej przepłynie nim powszechne stanie się przekonanie, że ściąganie jest niemoralnym zachowaniem.

Ściąganie może zostać poważnie utrudnione, gdy nauczyciele nie będą oczekiwali powtórzenia tego, co mówili. Zamiast pytania o datę wojny można przecież zapytać ucznia, co sądzi o przyczynach.

Aby odpowiedzieć na te pytanie uczeń musi wiedzieć, że wojna w ogóle wybuchła, że ktoś do niej przystąpił i zrobił to z jakiegoś powodu. Najważniejsze jest jednak to, że uczeń musi przeanalizować te fakty, a następnie je samodzielnie ocenić. W ten sposób uczy się umiejętności krytycznego myślenia. Dla uczniów, gdy w dorosłym życiu przyjdzie im podejmować decyzje, będzie ważniejsze to, czy wiedzą, jak się do tego zabrać, niż to czy pamiętają fakty uczone w szkole.

W zeszłowiecznej szkole lekcja często przebiega wg schematu nauczyciel mówi - uczniowie słuchają a dokładniej: nauczyciel wygłasza pogadankę, potem uczniowie doczytują się więcej w podręczniku.

Dzisiaj takie lekcje nie przygotowują do radzenia sobie w życiu. Można je przeprowadzić inaczej.
Tak może być

Na przykład tak: nauczyciel, wprowadzając uczniów w pewien temat, opowiada intrygującą historię, która wymaga wyjaśnienia.

Następnie wspólnie - uczniowie i nauczyciel - zastanawiają się, jak można ją wyjaśnić i jakie informacje są do tego potrzebne. Uczniowie samodzielnie szukają tych informacji, a następnie budują swoje hipotezy. Tworząc pomysły, rozwiązania uczą się twórczego myślenia. Wspólnie wszyscy dyskutują i wybierają najlepsze wyjaśnienia historii zaproponowanej na początku zajęć.

Na takiej lekcji nauczyciel nie jest "źródłem wiedzy i jej egzekutorem". Towarzyszy uczniom w ich poszukiwaniach. Na takiej lekcji młodzi ludzie mogliby dojść do wniosku, że dzisiaj dla nich "Słowacki wielkim poetą już nie jest" i wcale "nie wzbudza w nich zachwytu i miłości". Kolejnym krokiem mogłoby być wyszukanie przez uczniów twórców i dzieł, które im się teraz podobają. Uczą się w ten sposób nie tylko myślenia, ale też współpracy, umiejętności dyskutowania, przedstawiania i obrony swoich poglądów. Przeprowadzenie takiej lekcji ułatwi zmiana ustawienia ławek. Zamiast "nieśmiertelnego" zwrócenia rzędów ławek do tablicy i nauczyciela można je ustawić w koło lub pogrupować do pracy w zespołach. W ten sposób zaniknie podział przestrzeni klasy sugerujący, kto tu "wie lepiej" a kto ma słuchać i nie rozmawiać ze sobą.

Na lekcji, w czasie której uczniowie z praktycznie biernych słuchaczy i wykonawców poleceń nauczyciela zamienią się w jej współtwórców, będą też przeżywać wiele przyjemnych emocji. Radość i satysfakcja przecież pojawia się wtedy, gdy od nas coś zależy i możemy czegoś - na naszą miarę - dokonać. Po takich zajęciach dzwonek będzie zaskoczeniem, a uczniowie z ociąganiem wychodząc na przerwę, będą nadal myśleć o jej temacie.

Takie lekcje są możliwe. Są nauczyciele, którzy tak lub podobnie pracują (to przeważnie ci najbardziej lubiani w szkołach). Wato jest moim zdaniem upowszechniać takie zasady nauczania. Stawką jest przecież powodzenie w życiu młodych ludzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny