Zbyt duże piętno

Jeden z czterystu sześćdziesięciu najważniejszych ludzi w tym kraju zachowuje się, jakby był niespełna rozumu. Krzyczy, nie panuje nad swoimi emocjami, przeklina gorzej niż szewc. Co będzie jak przyjdzie mu głosować nad najistotniejszymi ustawami? Czy ktoś taki jest w stanie podejmować świadomą decyzję w imieniu blisko 40-milionowego narodu? Fenomen Józefa Laskowskiego, posła Samoobrony mieszkającego we wsi Wiżajny specjaliści będą zapewne jeszcze badać. Jak to możliwe, że zupełnie nieznany kandydat został parlamentarzystą i zdobył poparcie ponad siedmiu tysięcy wyborców. Tym bardziej, że Laskowski nie prowadził praktycznie kampanii. Dla mieszkańców np. byłego woj. białostockiego czy łomżyńskiego (gdzie uzyskał ponad 5 tys. głosów) był osobą całkowicie obcą. Jedna z wersji głosi, że ludzie pomylili go z piosenkarzem Januszem Laskowskim i stąd ten wynik. Ale czy taką wersję można traktować poważnie? Do posła-elekta suwalscy dziennikarze wyciągnęli dłoń. Uznaliśmy, że to co było odkreślamy grubą krechą. Sytuacja się wszak zmieniła. Szanujemy werdykt wyborców. Razem dla Suwalszczyzny możemy zrobić wiele dobrego. Pojawił się nawet pewien negocjator, który chciał zażegnać konflikt. Przyniósł odpowiedź, że z dziennikarzami poseł będzie się spotykał wyłącznie w sądzie. Józef Laskowski był za komuny jednym z najbardziej represjonowanych na Suwalszczyźnie działaczy "Solidarności". Człowiek naprawdę wiele przeżył. Te przeżycia wywarły na nim chyba zbyt duże piętno.