Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakończył się proces odwoławczy ws. gwałtu i zabójstwa białostockiej pielęgniarki sprzed blisko 22 lat. Prokurator żąda dożywocia

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Oskarżony został zatrzymany w czerwcu 2021 r., a w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory przebywa w areszcie. Nie chciał być doprowadzony na rozprawę odwoławczą. W pierwszym procesie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień
Oskarżony został zatrzymany w czerwcu 2021 r., a w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory przebywa w areszcie. Nie chciał być doprowadzony na rozprawę odwoławczą. W pierwszym procesie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Skazany w tej sprawie został 44-letni Mariusz P. Mężczyzna usłyszał nieprawomocny wyrok 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po 20. Od tego orzeczenia odwołał się prokurator. Podtrzymuje swój wniosek o dożywocie. Obrońca kwestionuje winę, ale też kwalifikację czynu. Uważa, że sprawca dusząc chciał ofiarę obezwładnić, a nie pozbawić życia. Wnosi o łagodniejszą karę.

We wtorek (23.05) przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku ruszył proces odwoławczy w tej sprawie. Wyrok zaskarżył m.in. prokurator. Uważa, że orzeczona kara 25 lat więzienia jest rażąco łagodna.

- W ciągu tych lat oskarżony ukrywał fakt pełnienia przez siebie zbrodni, ale jednocześnie mógł cieszyć się życiem. Był całkowicie sprawny, mógł budować relacje z innymi ludźmi, doświadczyć rodzicielstwa, a tego wszystkiego pozbawił swoją ofiarę - uzasadniała prokuratora Agnieszka Kalisz-Kapelko. Domaga się dożywocia.

Gwałt i zabójstwo białostockiej pielęgniarki. Obrońca: sprawca nie był brutalny

Adwokat Mariusza P. przeciwnie. Podważa koronny dowód z badań DNA. Chodzi o to, że materiał genetyczny oskarżonego ujawniono na ciele i odzieży zgwałconej kobiety. Według obrońcy, mogło dojść do zanieczyszczenia próbki, a personel medyczny nie został odpowiednio przeszkolony w zakresie poboru i zabezpieczenia wymazu.

Zobacz także:

Podnosi też, że rysopis potencjalnego sprawcy oddalającego się z miejsca zdarzenia przedstawiony przez jedynego świadka, odbiega znacząco od wyglądu oskarżonego. Nie można też wykluczyć - uważa obrońca - że oskarżony znalazł się przy ofierze już po napaści.

- Nawet gdyby przyjąć, że pan P. jest winny, to w mojej ocenie należy go resocjalizować. A kara 25 lat pozbawienia wolności nie spełni tego wymogu - uważa adw. Charkiewicz.

Ocenia, że jest to kara o charakterze eliminacyjnym i powinna być stosowana w "najcięższych wypadkach", gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad łagodzącymi. Okoliczności tej zbrodni nie uzasadniają tak surowej sankcji (podobnie obostrzenia w postaci możliwości ubiegania się o przedterminowe warunkowe zwolnienie po upływie 20 lat).

- Na ciele pani D. brak jakichkolwiek innych oznak, które by wskazywały na to, że sprawca działał w sposób brutalny, maniakalny, odrażający, z pełną premedytacją, co by wskazywało za tym, że należy go wyeliminować ze społeczeństwa - uzasadniał swój wniosek obrońca oskarżonego.

Tłumaczył, że sprawca zasłaniając usta i nos pokrzywdzonej, chciał obezwładnić ofiarę, by doprowadzić do stosunku płciowego.

- W mojej ocenie sprawca mógł domniemywać, że doszło jedynie do omdlenia ofiary - skwitował obrońca.

Wnioskuje o zmianę wyroku i kwalifikacji prawnej czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej ze skutkiem śmiertelnym.

Kwestionuje też wysokość zasądzonego zadośćuczynienia (po 150 tys. zł dla każdego z rodziców pokrzywdzonych). Uzasadniał to upływem czasu. Adwokat proponuje kwoty po 15 tys. zł.

- Czas leczy rany - mówił.

- Czy rzeczywiście ten ból rodziców jest mniejszy po tych 20 latach? Uważam, że takie twierdzenia są po prostu nieludzkie - skomentowała prokurator.

Gwałt i zabójstwo białostockiej pielęgniarki. Tajemniczą zbrodnię rozwikłali śledczy z tzw. archiwum X

Do zbrodni doszło 16 sierpnia 2001 r. 30-letnia Agnieszka D. (pielęgniarka ze szpitala dziecięcego) odprowadzała wieczorem kuzynkę na przystanek. Została zaatakowana w drodze powrotnej, nieopodal swojego bloku przy ul. Jurowieckiej. Napastnik zakneblował jej usta, związał ręce, dusił i zgwałcił. Nieprzytomną kobietę znaleziono w krzakach przy ul. Jurowieckiej. W stanie krytycznym 30-latka trafiła do szpitala. Po pół roku w śpiączce, zmarła.

Czytaj też:

Z powodu niewykrycia sprawcy, śledztwo po roku umorzono, aż do 2020 r., kiedy do sprawy wrócili prokuratorzy i policjanci z tzw. archiwum X. Zabezpieczone ślady DNA poszukiwanego za gwałt i zabójstwo białostoczanki odpowiadały profilowi genetycznemu mężczyźnie mieszkającemu od kilkunastu lat w Wielkiej Brytanii, które niedługo wcześniej trafiły do międzynarodowej bazy.

- Ofiara się broniła. Mamy krwawe wyskrobiny spod paznokci, tam też jest materiał genetyczny. To nie był przepadek. Biegli wyraźnie wskazali, że ten materiał genetyczny był czysty. Jest to w tej sprawie dowód niemal 100-procentowy. W mojej ocenie nie ma bardziej wiarygodnego dowodu na sprawstwo oskarżonego - podsumowała na rozprawie odwoławczej prokurator Agnieszka Kalisz-Kapelko.

Oskarżony został zatrzymany w czerwcu 2021 r., a w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory przebywa w areszcie. Nie chciał być doprowadzony na rozprawę odwoławczą. W pierwszym procesie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Sąd apelacyjny ogłoszenie prawomocnego wyroku odroczył do 29 maja.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny