Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kraju > Szkło w corhydronie prawdopodobnie z winy producenta opakowania

Redakcja
Producent opakowania, a nie leku, ponosi prawdopodobnie winę za to, że w fiolce z corhydronem znalazł się kawałek szkła - wynika wstępnie z kontroli przeprowadzonej przez nadzór farmaceutyczny - poinformowała w piątek PAP główny inspektor farmaceutyczny Zofia Ulz. Po tym, gdy w ubiegłym tygodniu w jednej z białostockich aptek znaleziono kawałek szkła w fiolce z corhydronem, nadzór farmaceutyczny wycofał z obrotu w całym kraju ten lek o serii 805091 z datą ważności do maja 2011 r. Corhydron to lek podawany pacjentom dożylnie przy zaburzeniach oddychania. Kontrolerzy sprawdzali proces produkcji leku i ustalono, że nie było możliwości, by w jej trakcie szkło znalazło się w fiolce, nie był to więc błąd producenta leku - poinformowała Ulz. Odłamek na pewno nie pochodził ze stłuczonej fiolki. Ulz dodała, że producent wycofanego corhydronu -jeleniogórska Jelfa prowadzi kolejny audyt u dostawcy szkła, by podobnych - jak się wyraziła - "incydentów" - nie było w przyszłości. Tę sprawę z corhydronem określiła jako "prawdopodobnie jednostkowe zdarzenie", ale wymagające wycofania z rynku całej partii leku. GIF dodała, że wciąż nie wiadomo, jaka partia leku została już wycofana z rynku. Nadzór farmaceutyczny czeka na szczegółowe raporty od producenta. Prezes Przedsiębiorstwa Farmaceutycznego Jelfa SA z Jeleniej Góry Marek Wójcikowski w rozmowie z PAP powiedział w piątek, że ze sprzedaży tym razem wycofano 70 tys. fiolek corhydronu. "Nie potrafię obecnie powiedzieć jakie ponieśliśmy straty, ale wystarczy przemnożyć ilość fiolek razy 5 zł, bo tyle kosztuje lek" - mówił Wójcikowski. Wyjaśnił, że dostawcą opakowań szklanych jest zakład z Bolesławca, w którym już został przeprowadzony audyt. "Jeśli potwierdzą się zarzuty, prawdopodobnie zmienimy dostawcę" - mówił prezes. Pytany przez PAP czy będą występować o odszkodowanie do dostawcy, powiedział, że jeszcze nie wie, ale to niewykluczone, bo "takie są biznesowe praktyki". Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek powiedziała PAP w piątek, że jeleniogórska prokuratura nie prowadzi żadnego postępowanie w sprawie corhydronu wycofanego ze sprzedaży w ostatnim czasie. Dodała, że nadal prowadzone jest natomiast śledztwo dotyczące corhydronu (jego produkcji i dystrybucji), który trafił na rynek w latach 2005-2006. Po przebadaniu partii leku okazało się, że zamiast corhydronu w fiolkach był specyfik używany podczas zabiegów chirurgicznych do zwiotczania mięśni - scolina. Rzeczniczka dodała, że do tej pory Instytut Ekspertyz Sądowych z Krakowa znalazł scolinę w 30 fiolkach. Rzeczniczka dodała, że nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Prokuratura wciąż nie wie, kto zamienił corhydron na scolinę i czy do zamiany doszło celowo, czy nieumyślnie. Wiadomo natomiast, że do zamiany doszło na terenie Zakładu Farmaceutycznego Jelfa w Jeleniej Górze. W połowie lipca 2007 r. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie, która prowadzi śledztwo dotyczące śmiertelnych przypadków spowodowanych podaniem scoliny zamiast corhydronu informowała, że podanie scoliny zamiast corhydronu spowodowało śmierć 75-letniego mieszkańca woj. świętokrzyskiego. Był to jeden z 17 przypadków, w których doszło do zamiany tych leków. Główny Inspektor Farmaceutyczny wstrzymał produkcję tego leku w listopadzie 2006 r. w Jelfa, gdy się okazało, że na rynek trafiła wadliwa partia tego specyfiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny