Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek rondo Lussy: potrącenia pieszych na przejściach to białostocka specjalność

Janka Werpachowska
Śmiertelne potrącenie na Pałacowej powinno wywołać dyskusję nad poprawą bezpieczeństwa uczestików ruchu.
Śmiertelne potrącenie na Pałacowej powinno wywołać dyskusję nad poprawą bezpieczeństwa uczestików ruchu. Wojciech Oksztol
Tragiczna śmierć dwudziestolatki z Knyszyna powinna być przestrogą dla pieszych i kierowców.

W niedzielę rodzina dwudziestoletniej dziewczyny zasiądzie do śniadania wielkanocnego w głębokiej żałobie. Ich córka, wnuczka, siostra przyjechała we wtorek z Knyszyna - może na zakupy; a może uczyła się w Białymstoku. Zginęła na przejściu dla pieszych w centrum Białegostoku, na ulicy Pałacowej. Zginęła, bo miała nieszczęście spotkać na swojej drodze kierowcę, który popełnił jeden z najcięższych grzechów - wjechał na przejście w momencie, kiedy inne samochody zatrzymały się, aby przepuścić pieszych.

Po południu rozmawiałam z taksówkarzem, który miał w samochodzie laptopa i na bieżąco śledził informacje na temat tego wypadku na stronie www.poranny.pl. Był wstrząśnięty. I powiedział coś, co idealnie wpisuje się w dyskusję, która rozpętała się na naszym forum internetowym po moim krótkim tekście sprzed tygodnia.

- Jeżeli w naszym mieście są gdzieś potrzebne podziemne przejścia dla pieszych, to właśnie tam, wokół ronda Lussy. Sienkiewicza i Piłsudskiego jeszcze mogą poczekać, bo tam jest sygnalizacja świetlna. A u zbiegu Pałacowej, Branickiego i alei Piłsudskiego jest bardzo niebezpiecznie. I świateł tam się nie da zainstalować, bo jest rondo. Jedno wyklucza drugie.

Może, jak pisze wielu naszych Czytelników, podziemne przejścia dla pieszych to przeżytek, dzisiaj już niestosowany w żadnym mieście, tworzącym nowoczesną infrastrukturę. Nie jestem specjalistą od budowy ulic i organizacji ruchu drogowego. Wiem za to, bo chodzę i jeżdżę po Białymstoku, że dopóki mamy do czynienia z chamstwem i wyjątkową butą wielu kierowców, musimy szukać rozwiązań, które do minimum zmniejszą ryzyko, że kolejne osoby będą ginąć pod kołami w miejscach, w których czują się bezpiecznie - na pasach.

Białostocka specjalność-potrącenia

Już dawno ktoś powiedział, że to wręcz białostocka specjalność: potrącenia pieszych na przejściach. Nie będę w tym miejscu apelować do kierowców, żeby zrobili taki mały, na własny użytek rachunek sumienia i przypomnieli sobie, ile razy wjechali na przejście, chociaż już inne samochody przepuszczały pieszych. Albo ile razy zmusili pieszych do pozostania na krawężniku, korzystając brutalnie z faktu, że zielona strzałka pozwala im skręcić w prawo. To, że piesi mają zielone światło, wcale nie jest dla nich gwarancją bezpieczeństwa na przejściu.

Nowoczesne rozwiązania przeznaczone są dla ludzi, którzy do tej nowoczesności dorośli. Białostoczanie, najwyraźniej, jeszcze nie umieją się znaleźć w warunkach dość dużego ruchu na ulicach.

Jakiś dyskutant na forum zakwestionował moje prawo do zabierania głosu w sprawie przejść podziemnych, bo uznał, że jestem zapewne w wieku 60+ i w związku z tym już nic nie rozumiem. Jestem w wieku 60- i jeszcze dość trzeźwo patrzę na świat. Jeżeli są jakieś bardziej nowoczesne rozwiązania niż przejścia podziemne, to rzeczywiście warto o tym podyskutować. Tylko na ile lat odwlecze to moment, kiedy piesi będą mogli poczuć się w tym mieście bezpiecznie? Jak długo będziemy przechodzić przez ulicę z nadzieją, że nie upoluje nas pirat drogowy?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny