Nowicki w poprzednim sezonie został mistrzem Europy, a swój rekord życiowy wyśrubował do wyniku 81,85 m. Tak więc niecałe 76 metrów podopiecznego Malwiny Sobierajskiej-Wojtulewicz podczas Memoriału Zdzisława Furmanka w Kielcach to wynik skromny. Minimum na najważniejszą imprezę sezonu, czyli mistrzostwa świata w Katarze, wynosi 76 metrów.
Przeczytaj o pierwszym w sezonie starcie Wojciecha Nowickiego i Klaudii Kardasz
- Start w Kielcach był w sobotę, a w środę wróciłem z obozu w Turcji, gdzie do ostatnich dni ciężko pracowałem - mówi Nowicki. - Oczywiście rezultat z Kielc mnie nie cieszy, ale biorąc pod uwagę na jakim etapie jestem to wcale nie dziwi. Oczywiście brakowało szybkości i dynamiki, bo inaczej być nie mogło. Podczas przygotowań rzucałem młotem o wadze dziewięciu kilogramów, czy odważnikiem o wadze 16 kilogramów. Nie jestem już takim młodym zawodnikiem, aby tak szybko zregenerować się. Szybkość i dynamika powinny poprawiać się z tygodnia na tydzień, a wtedy powinny przyjść dalekie rzuty. Zresztą sama trenerka dziwiła się, że po takiej pracy zdołałem tak rzucić.
Przygotowania białostoczanina do sezonu nie przebiegały gładko. Zimą przyplątała się kontuzja uda, która wykluczyła Nowickiego na jakiś czas z treningu.
- Można powiedzieć, że cały czas jestem kontuzjowany, bo mam zerwany jeden z mięśni w udzie - tłumaczy Nowicki. - Całkowite zaleczenie tego urazu wiązałoby się ze straconym sezonem, a tego nie chciałbym. Zdanie lekarzy na ten temat jest podzielone, ale dostałem zgodę na trening i na razie pracuję. Powiem więcej, wydaje mi się, że nawet wykonałem lepszą pracę niż przed poprzednim sezonem. Ćwicząc na tych samych ciężarach jak rok wcześniej robię to swobodniej, a to oznacza, że powinienem być w lepszej formie. Tylko trzeba poczekać aż trochę odpocznę po tej zimowej pracy i wróci świeżość.
Tegoroczny sezon jest zupełnie inny. Docelowa impreza, mistrzostwa świata w Katarze, odbędzie się dopiero na przełomie września i października, czyli zdecydowanie później niż zwykle. Ponadto lekkoatleci mają rywalizować klimatyzowanym stadionie.
- To, że mistrzostwa świata są później widać także po tabelach światowych - twierdzi Nowicki. - Jeszcze żaden zawodnik nie miał jakiegoś rewelacyjnego wyniku, wszyscy z formą czekają. W Katarze jeszcze nie startowałem, ale jeżeli będę dobrze przygotowany to warunki dla mnie nie mają znaczenia.
W najbliższy weekend Nowicki nie planuje startów, a w następny wybiera się do Francji.
- Jeżeli we Francji poprawię się nawet nieznacznie to będzie znak, że wszystko idzie dobrze - twierdzi zawodnik. - Naprawdę dalekich rzutów spodziewam się w czerwcu na Memoriale Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy [12 czerwca - red.] i Memoriale Janusza Kusocińskiego w Chorzowie [16 czerwca - red.].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?