Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Czaja: Idziemy w dobrym kierunku

Tomasz Dworzańczyk
Wiesław Czaja znalazł wspólny język z zawodniczkami Pronaru Zeto Astwy AZS i owocuje to coraz lepszą grą białostoczanek
Wiesław Czaja znalazł wspólny język z zawodniczkami Pronaru Zeto Astwy AZS i owocuje to coraz lepszą grą białostoczanek fot. Anatol Chomicz
Z Wiesławem Czają, trenerem siatkarek Pronaru Zeto Astwy AZS Białystok, rozmawia Tomasz Dworzańczyk.

Kurier Poranny: Za nami pierwsza runda rozgrywek Plus Ligi Kobiet. Jest Pan zadowolony z 10 zdobytych punktów?
Wiesław Czaja: Myślę, że możemy się cieszyć z tego dorobku, szczególnie zważywszy na sytuację, w jakiej zaczynaliśmy sezon. Przypomnę, że drużyna nie rozegrała wystarczającej liczby sparingów i mieliśmy sporo kontuzji. Zapłaciliśmy za to w pierwszych trzech meczach, które przegraliśmy.

To znaczy, że teraz może być już tylko lepiej? Nie ma obaw o formę zespołu, który podobno nie przepracował należycie okresu przygotowawczego?
- Odkąd objąłem drużynę, trenowaliśmy dość ciężko i w końcu przyniosło to efekt. Mam nadzieję, że uda się utrzymać naszą obecną dyspozycję, która jest coraz lepsza. Ostatni wygrany mecz z PTPS Piła to potwierdza.

To było najlepsze spotkanie Pronaru Zeto Astwy AZS, od kiedy prowadzi Pan zespół?
- Zdecydowanie tak. We wcześniejszych meczach mieliśmy przebłyski dobrej gry, natomiast teraz potrafimy już utrzymać równy poziom. Mogę powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku.

Druga runda powinna być więc łatwiejsza?
-W teorii mamy lepszy układ spotkań, bo kluczowe mecze z drużynami ze środka tabeli rozegramy u siebie. W praktyce wcale nie musi to być takie proste, bo dochodzi stres związany z występami przed własnymi kibicami. Liga w tym roku jest bardzo wyrównana, o czym świadczą chociażby wyniki ostatniej kolejki.

Ile punktów trzeba jeszcze zdobyć, by być pewnym utrzymania się w ekstraklasie?
- Nie chcę się bawić w takie spekulacje. Chcemy wygrywać, gdzie się da i z kim się da. To, że zaplanujemy sobie kilka punktów, może finalnie okazać się zgubne, jeśli faworyci nieoczekiwanie stracą punkty. A takie sytuacje już widziałem.

Porozmawiajmy więc o naszym zespole. Nie wiedział Pan o nim zbyt wiele przed sezonem, ale teraz chyba można pokusić się o indywidualne cenzurki?
- Na pewno liderką w pełnym słowa znaczeniu jest Asia Szeszko. Nieprzypadkowo otrzymała już trzy razy nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu. Ostatnio klasę potwierdza także Gosia Cieśla. Jeśli będzie dalej tak pracować na treningach, to z pewnością także doczeka się wyróżnień. Zresztą na żadnej dziewczynie się jeszcze nie zawiodłem i mam nadzieję, że tak już zostanie do końca sezonu.

Z zespołem jest nowa zawodniczka - Wesela Bonczewa. W meczu z Piłą nie dał Pan jej jednak szansy debiutu.
- Uznałem, że nie ma takiej potrzeby, bo bardzo dobrze spisywała się Magda Godos. Wprowadzenie Weseli musi być stopniowe i spokojne. Przecież ona jest dopiero od kilku dni z nami i musi się wdrożyć w to, co gramy. Zresztą Wesela miała już wkład w wygraną z Piłą, bo mogliśmy na treningach ćwiczyć różne warianty, które później przydały się w meczu.

Można powiedzieć, że drużyna jest już kompletna? Poza Cieślą nie mamy przecież klasycznej atakującej.
- No cóż, z nieba nam nikt nie spadnie i musimy sobie radzić z takim składem, jaki mamy. Nie robię z tego powodu tragedii, bo na tej pozycji mogą grać inne dziewczyny. Jest Ilona Gierak, Agnieszka Starzyk, Asia Szeszko i nawet młoda Gosia Właszczuk.

Utalentowana 16-latka wciąż czeka jednak na debiut w ekstraklasie.
- I doczeka się. Jestem tego pewien, bo potencjał, którym dysponuje, już teraz jest spory. Co innego jednak treningi, a inaczej gra się w meczu o stawkę. Chciałbym, żeby najpierw zagrała jakiś sparing, by się trochę z tym wszystkim oswoić i nabrać pewności.

Przed nami okres świąteczno-noworoczny. Wiele zespołów w tym czasie rozgrywa towarzyskie turnieje. A wy?
- Zgadza się i dlatego już przedstawiłem zarządowi klubu propozycję, żeby zorganizować coś u nas. Za bardzo nie chcemy wyjeżdżać, bo podczas ligi i tak robimy sporo kilometrów. Jeśli nikt nie skorzysta z naszej propozycji, to trudno. Będziemy zmuszeni poszukać sobie wartościowego sparingpartnera na wyjeździe. Na pewno nie możemy jednak pozwolić sobie na wybicie z rytmu meczowego w tym czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny