Wczoraj, około godziny 19, na numer alarmowy 112, zadzwoniła młoda osoba i powiadomiła o podłożonym ładunku wybuchowym w dwóch blokach przy ul. Barszczańskiej. Przyjmujący zgłoszenie słysząc dziecięcy głos w słuchawce zapytał telefonującego jak się nazywa i ile ma lat.
Chłopak odpowiedział, że ma na imię Bruno i ma 12 lat. Po tym się rozłączył. O zgłoszeniu został powiadomiony dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, który pod podany adres natychmiast wysłał mundurowych. Na miejsce wezwano także straż pożarną, pogotowie ratunkowe i gazowe.
Funkcjonariusze rozpoczęli ewakuację mieszkańców bloków wskazanych w zgłoszeniu. W sumie ewakuowano około 500 osób.
- Gdy mieszkańcy byli już bezpieczni mundurowi specjaliści pirotechnicy dokładnie przeszukali bloki oraz teren do nich przyległy nie znajdując żadnego ładunku wybuchowego - opowiada podinsp. Andrzej Baranowski z zespołu prasowego podlaskiej policji.
W działaniach wykorzystany został również policyjny pies do wykrywania zapachów materiałów wybuchowych.
- Okazało się, że alarm był fałszywy - przyznaje podinsp. Baranowski.
Po sprawdzeniu i upewnieniu się, że podana telefonicznie informacja jest nieprawdziwa, mieszkańcy wrócili do swoich mieszkań. Przez cały czas policjanci intensywnie pracowali nad tym by ustalić osobę odpowiedzialną za ten czyn.
- Jak się okazało tego skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania dopuścił się 10-latek wspólnie ze swoim starszym o 3 lata kolegą - informuje podinsp. Baranowski. - Kryminalni z III białostockiego komisariatu już przed 21 weszli do drzwi mieszkania 10-latka - mówi policjant. - - Młody człowiek tłumaczył, że sam tego żartu nie wymyślił, a we wszystkim pomagał mu jego 13-letni kolega.
Nastolatek namówił 10-latka do wykonania takiego telefonu.
- Już podczas wstępnej rozmowy obaj chłopcy przyznali się do fałszywego zaalarmowania o podłożeniu materiału wybuchowego - kontynuuje relację podinsp. Baranowski. - Dodatkowo poinformowali, że telefon z którego wykonali połączenie na numer alarmowy zakopali na pobliskiej łące.
Policjanci ustalili także, że starszy z nich ma już na swoim koncie identyczne wybryki. W lutym tego roku 13-latek, tym razem sam, także zadzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku mówiąc, że w szkole przy ul. Pułaskiego została podłożona bomba. Przyznał się wtedy do jeszcze jednego telefonu z informacją o podłożonym ładunku wybuchowym w jednej z osiedlowych świetlic na terenie Białegostoku.
Oba alarmy okazały się nieprawdziwe. 10-latek został przekazany pod opiekę rodziców, natomiast 13-latek noc spędził w policyjnej izbie dziecka. Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?