Układ hamulcowy. Kontrola po zimie.

Po zimie często trzeba wymienić klocki i tarcze hamulcowe oraz usprawnić skorodowane zaciski i przewody.

Wilgoć oraz niskie temperatury połączone z działaniem wszelkiego rodzaju chemii posypywanej na nasze drogi – to wszystko źle wpływało zimą na elementy układu hamulcowego.

Jego elementy, takie jak klocki i tarcze, nagrzewały się i chłodziły w krótkim czasie, co mogło przyczynić się do ich szybszego zużycia oraz korozji. Dlatego warto skontrolować ich stan na wiosnę.

– Sprawny układ hamulcowych to gwarancja naszego bezpieczeństwa w samochodzie. Powinniśmy więc zawsze dbać o jego prawidłowe działanie, a w razie potrzeby nie oszczędzać na jego modernizacji i naprawę – mówi Paweł Kukiełka, prezes Rycar Bosch Service w Białymstoku.

Mechanicy podkreślają, że częstym problemem są korodujące miedziane przewody hamulcowe, które zimą mogły ulec uszkodzeniu. Jeżeli podczas wizyty w warsztacie okaże się, że pojawiła się rdza, to nawet jeśli układ hamulcowy jeszcze działa sprawnie, lepiej wymienić te elementy.

Czytaj też: Wiosna idzie. Pora jechać. Na rowerze

W przypadku klocków i tarcz hamulcowych należy zwrócić uwagę, aby nie dopuścić do nadmiernego zużycia się okładzin ściernych klocków, gdyż grozi to uszkodzeniem sprawnej jeszcze tarczy hamulcowej. Przeciętnemu kierowcy nowe klocki powinny wystarczyć na przejechanie 40 tys. km, a tarcze na zużycie dwóch kompletów klocków.

Kolejny element to płyn hamulcowy. To on sprawia, że po naciśnięciu pedału hamulca siła naszej nogi przenosi się np. na elementy dociskające klocek do tarczy hamulcowej.

Jeżeli będziemy jeździć autem ze zużytym płynem hamulcowym, to może się okazać, że w sytuacji długiego i intensywnego hamowania płyn straci swoje właściwości, a pedał zrobi się nagle, jakby był z gumy.

– To sytuacja, w której płyn hamulcowy z obniżoną temperaturą wrzenia zmienia swoją objętość pod wpływem ciśnienia w układzie hamulcowym – tłumaczy Kukiełka. – Zwracajmy uwagę przy okazji przeglądu, aby sprawdzano nam jakość płynu, a w razie konieczności – bezwzględnie wymieniano.

Płyn hamulcowy nie kosztuje dużo. Za litr zapłacimy 50-60 zł, co wystarczy na jego wymianę. Należy pamiętać, aby nie mieszać, podczas uzupełniania braków, płynu oznaczonego jako Dot-3 z Dot-4. Należy tego bezwzględnie przestrzegać.

Jednak w zdecydowanej większości obecnie użytkowanych samochodów mamy już płyn DOT-4 i jego wersje ulepszone, np. specjalnie do pojazdów z układem ASR.

Należy podkreślić, iż w nowych autach, w których są coraz częściej obecne elektroniczne systemy, takie jak ASR, ESP, BAS, do serwisowania układu hamulcowego nie wystarczy zwykły klucz i przysłowiowy młotek, lecz potrzeba często komputera diagnostycznego do dezaktywacji pompy hamulcowej na czas wymiany klocków czy też specjalnego urządzenia do wymiany i odpowietrzania układu, bez którego jest to niewykonalne. Warto więc powierzyć swoje bezpieczeństwo w ręce wyspecjalizowanego serwisu naprawczego.

Czytaj też: Układ hamulcowy. Trzeba o niego dbać.

Oprócz operacji, które wykona tylko mechanik, sami także możemy zadbać o układ hamulcowy. Ci kierowcy, którzy decydują się na samodzielną wymianę klocków, często nie wiedzą, że części zamienne należy uprzednio oczyścić. Nowe klocki oraz tarcze hamulcowe pokryte są ochronną warstwą wierzchnią z oleistych, antykorozyjnych impregnatów. Przed montażem elementów należy tę powłokę koniecznie usunąć, by przywrócić częściom zamiennym stan fabryczny.

Prawidłowe działanie klocków zależy od czystego zacisku oraz odtłuszczonej tarczy hamulcowej. Zadbany zacisk poprawia bowiem poruszanie się klocków w szczękach oraz sprawia, że dociskają one równolegle do płaszczyzny tarczy podczas hamowania. Usunięcie zaś z powierzchni tarczy warstwy antykorozyjnej skraca czas powrotu do pełnej sprawności hamowania w pierwszych kilometrach eksploatacji nowych części.

Do czyszczenia dostępnych jest sporo preparatów. Np. MoTip o pojemności 500 ml kosztuje ok. 10 zł.