Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie polecają książki

Redakcja
Dziś prezentujemy kolejne recenzje nadesłane przez młodych Czytelników. Autorami są uczniowie szkół z całego województwa podlaskiego.

"Magiczne drzewo. Pojedynek" Andrzej Maleszka

Gabriela Klimiuk, Szkoła Podstawowa nr 6 w Hajnówce
Czytając tę książkę, razem z bohaterami powieści - Kukim, Gabi i Blubkiem - przeniosłam się na obóz szachowy. Kuki nie chciał jechać na obóz, ale mama go zmusiła. Autokar miał już odjeżdżać, gdy nagle zatrąbiły dwa samochody. To był Gabi i Blubek! Kuki nie wierzył własnym oczom. Na szczęście jechał na obóz z przyjaciółmi!

Gdy już z nimi odjechałam, bardzo szybko zorientowałam się, że jesteśmy na miejscu. Gabi, Kuki i Blubek, i ja zresztą też, nie wiedzieliśmy, że hotel, w którym mieliśmy spać, wygląda jak z horroru! Zula i Nikodem - kolejni bohaterowie powieści - też nie byli zachwyceni tym hotelem. Wreszcie zaczęły się zajęcia gry w szachy. Nikodem zapytał nauczyciela, pana Istvana Kovacza, co będzie nagrodą w turnieju. Nagrodą miały być rzeźbione figury szachowe wykonane z dębowego drewna. Jak się później okazało, szachy zachowały cząstkę magicznej mocy - tej, którą miało również czerwone krzesło z pierwszej części "Magicznego Drzewa". W tytułowym pojedynku brali udział Kuki i jego klon - Ikuk. Nie zdradzę, skąd się wziął ten klon. Ciekawskim mogę jedynie powiedzieć, że Kukiemu towarzyszyli Gabi i Blubek. Nie zdradzę też, jak się zakończył pojedynek Kukiego i Ikuka. Ale zapewniam, że warto przeczytać tę książkę, bo nie chodzi w niej tylko o walkę między figurami szachowymi, ale o walkę między dobrem a złem. Moim zdaniem książka nie tylko jest pełna humoru, lecz także mądrości.

Gdybym ja rzeczywiście znalazła się na obozie szachowym, to pomogłabym Kukiemu, Gabi i Blubkowi w walce dobra ze złem.

"Zamieć śnieżna i woń migdałów" Camilla Lackberg

Aleksandra Wróblewska, III LO w Białymstoku
Kryminały są, obok romansów, literaturą wybitnie rozrywkową, a mimo to cieszą się ogromną poczytnością. Pisarze potrafią stworzyć prawdziwie kunsztowne dzieło, posługując się jedynie prostym schematem zagadki. Na tej bazie powstała również powieść pt.: "Zamieć śnieżna i woń migdałów".

Młoda szwedzka autorka, Camilla Läckberg, zyskała rozgłos dzięki sadze o perypetiach pracowników komisariatu policji w małym miasteczku Fjällbace. Każdy kolejny tom serii stawał się bestsellerem, zarówno w Szwecji, jak i w Polsce. Na fali popularności pisarki światło dzienne ujrzała również jej pierwsza powieść, którą napisała będąc pod ogromnym wpływem mistrzyni w swoim fachu - Agathy Christie. Jak wiernie udało się jej odwzorować klimat kultowych powieści z podkręcającym wąsa Herkulesem Poirot i wścibską panną Marple w tle?

Akcja debiutanckiej książki Läckberg rozgrywa się w trakcie rodzinnego przyjęcia w willi na wyspie Valön, na które, za namową narzeczonej, zmuszony jest pójść Martin Mohlin, początkujący policjant. Ród Liljecronasów, z którego wywodzi się jego wybranka, jest bardzo zamożny. Rodzinnych interesów dogląda nestor, Ruben, który podczas kolacji niespodziewanie umiera. Zapach migdałów wydobywający się ze szklanki upuszczonej przez zesztywniałą dłoń denata uświadamia Martinowi, iż zgon nie był naturalny. Staruszek został otruty potężną dawką arszeniku. Kto mógł to zrobić? Energiczny syn zamordowanego, Harald, antypatyczny i nieprzyjemny stryj Gustav, czy może wiecznie wylękniona, skrywająca potworną tajemnicę ciocia Vivi? Jedno jest pewne - nie było na zjeździe rodzinnym osoby, której majątek nie powiększyłby się po śmierci seniora rodu. Jedynie wnuk Matte kochał dziadka, nie tylko za sowite podarunki. Dzielił z nim zainteresowania - oboje fascynowali się postacią Sherlocka Holmesa, należeli nawet do klubu jego miłośników. Kiedy chłopak ginie od strzału z pistoletu ojca, wszyscy wiedzą już, że w domu grasuje seryjny morderca. Nie mogą jednak uciec z miejsca dwóch makabrycznych zbrodni, gdyż silna zamieć odcięła wyspę od reszty świata. Wszystko leży w rękach młodego detektywa-amatora...

Powieść ta nadaje się znakomicie na zimowy wieczór. Jej niewielka objętość sprawia, że połykamy ją, nie zauważając nawet, jak szybko przewracamy kolejne kartki. A po przeczytaniu dominującym uczuciem jest niedosyt. Läckberg przyzwyczaiła nas do opasłych ksiąg z wielowątkową fabułą, podczas gdy ''Zamieć śnieżna...'' liczy sobie zaledwie sto czternaście stron. Co za tym idzie, portrety psychologiczne poszczególnych postaci nie są zbyt dobrze zarysowane, przypisane są im podobne cechy. W połączeniu z obco brzmiącymi skandynawskimi imionami, skutkuje to trudnością w rozpoznaniu konotacji łączących poszczególnych członków rodu i pogubienia się w drzewie genealogicznym Liljencronasów. Autorka na własne życzenie pozbawia czytelnika najbardziej kuszącego aspektu kryminałów - możliwości odgadnięcia, kto jest mordercą.
Główny bohater, policjant Martin, również nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii literatury. Brakuje mu pewności siebie, własnych oryginalnych metod działania (autorka nie kryje się z tym, że czerpie pomysły z książek o Sherlocku Holmesie) i zmysłu obserwacji.

Mimo, iż należy pochwalić Camillę Läckberg za świetną merytorykę i rozeznanie w rodzajach trucizn, co pozwoliło jej wygenerować wiarygodną fabułę, ''Zamieć śnieżna i woń migdałów'' nie jest najlepszą książką autorki. Zdecydowanie polecam jej późniejsze dzieła. Wraz z każdą kolejną książką Szwedki wzrasta szansa na nadanie jej tytułu drugiej Christie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny