Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tykocin - perła jak Kazimierz. Szansa do wykorzystania.

Janka Werpachowska
Alumnat położony jest nad samą Narwią. Przed laty, kiedy obiektem tym zarządzało PTTK, rozpoczęto budowę przystani dla kajaków. Inwestycji nigdy nie ukończono, a obecnie nikt nie wraca do tego pomysłu.
Alumnat położony jest nad samą Narwią. Przed laty, kiedy obiektem tym zarządzało PTTK, rozpoczęto budowę przystani dla kajaków. Inwestycji nigdy nie ukończono, a obecnie nikt nie wraca do tego pomysłu. Fot. Wojciech Oksztol
Tykocin wciąż nie wykorzystał swojej szansy. Mógłby być naszym podlaskim Kazimierzem, bo nie jest ani brzydszy pod względem architektonicznym, ani mniej wartościowy pod względem historycznym. Tylko chyba nie ma szczęścia do gospodarzy.

Niektórzy twierdzą, że już sama podróż do Tykocina jest wyzwaniem. Najpierw trzeba jechać fatalną ósemką, później jedną z dwóch lokalnych dróg, z których żadna - niestety - na miano "dobra"nie zasługuje.

Ale wytrawny turysta i obieżyświat nie do takich poświęceń jest gotowy, żeby zobaczyć na własne oczy perłę baroku, najstarszy i najpiękniejszy zespół urbanistyczny historycznego Podlasia. Profesor Stanisław Herbst, historyk, nazwał kompozycję przestrzenną Tykocina dalekim tchnieniem Placu Świętego Piotra w Rzymie.

Takie informacje znaleźć można w krótkim przewodniku po Tykocinie i w opisie uzupełniającym mapkę gminy Tykocin - jedynych materiałach, jakie turysta może otrzymać w punkcie Informacji Turystycznej, dla której niewielki kącik znalazł się w budynku Urzędu Miejskiego w Tykocinie.

Tutaj niczego nie brakuje

Tak twierdzi Agnieszka Kopczewska z Informacji Turystycznej. Uważa, że wystarczająca jest i baza gastronomiczna, i baza noclegowa Tykocina.

- Proszę pani, a czy nie można dogadać się z księdzem proboszczem, żeby kościół był na co dzień otwarty? Przecież obok synagogi to najważniejszy zabytek Tykocina, z połowy XVIII wieku.
To chyba pytanie z gatunku trudnych. I bez odpowiedzi. Żeby zobaczyć kościół, trzeba po prostu pilnować godzin nabożeństw. Szkoda. Bo na pewno wielu przyjezdnym nie udało się zobaczyć wnętrza kościoła w Tykocinie.

Jak mówi Agnieszka Kopczewska, w skali roku miasteczko odwiedza około 80 tysięcy turystów. Mniej więcej jedna czwarta z tej liczby to turyści zagraniczni - najczęściej z Izraela i z diaspory.
W jeszcze większe zakłopotanie wprawia panią Agnieszkę kolejne pytanie:

- Czy jest nadzieja, że Tykocin jakoś wykorzysta swoje walory inne niż piękne widoki i kilka zabytków?

Czy nie można tu zrobić jakiegoś kąpieliska, przystani, wypożyczalni kajaków?

- Z tego, co wiem, nie ma takich planów. Podobno mają powstać bulwary spacerowe nad rzeką, ale nie wiadomo kiedy.

Mówią o mnie pieniacz

Kiedy o Tykocinie zaczyna mówić Tadeusz Świętorzecki z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Tykocińskiej, temperatura rozmowy od razu rośnie.

- Żal mi tego miasta, które przy odpowiednim podejściu lokalnych władz mogłoby mieć rangę taką jak Kazimierz nad Wisłą. Co z tego, że latem odbywa się tu kilka cyklicznych imprez, które przyciągają trochę ludzi. Po sezonie miasto jest martwe.

Ale szczególnie boli Świętorzeckiego fakt, że nikogo nie obchodzi stan unikalnej zabudowy miasteczka.

- Wystarczy rzut oka na zabytkowe domy, otaczające rynek. Ktoś obił swoją połowę sidingiem, ktoś otynkował na kolorowo. Ktoś inny pokrył dach blachodachówką, a jeszcze ktoś blachą ocynkowaną. Poza tym od lat postulujemy, żeby zabytkowe centrum Tykocina wyłączyć z ruchu. Już w latach 70. ubiegłego wieku profesor Wiktor Zin przedstawił propozycję wybudowania lokalnej obwodnicy. Nikt nie podjął tego tematu. I wciąż ciężkie samochody dostawcze jeżdżą po granitowej kostce. A gdyby nie było tu ruchu samochodowego, rynek w Tykocinie mógłby ożyć, jak to się stało w Białymstoku.

Tadeusz Świętorzecki śmieje się, że już dawno u przedstawicieli lokalnych władz zyskał sobie opinię pieniacza i oszołoma, wymyślającego niestworzone rzeczy.

- Zamiast myśleć o stworzeniu z Tykocina perełki kulturalnej i turystycznej, tutejsi samorządowcy stawiają na sport. Ale i to im nie za bardzo wychodzi. Nowe boisko miało być uroczyście oddane do użytku dwa tygodnie temu, ale podobno były jakieś błędy już na etapie projektu i obiekt dalej jest nieczynny.

Tejsza ma się dobrze

Nie bez przyczyny koza to w dawnej tradycji żydowskiej symbol powodzenia i dostatku. Kto miał kozę, ten z głodu nie umarł.

W jidysz koza to tejsza. I tak właśnie nazywa się restauracja w podziemiach domu talmudycznego, tuż obok synagogi.

W Tejszy serwują dania kuchni żydowskiej - ale bez certyfikatu koszerności - i regionalnej. Turystów kuszą egzotyczne nazwy, znane najczęściej z literatury: czulent, kugel, cymes.

- Teraz jest tu cisza, nic się nie dzieje. Ale przez sezon letni mamy tylu klientów, że dzięki Tejszy możemy nieźle żyć przez cały rok - śmieje się właścicielka restauracji.

W pobliżu działa od niedawna nowy lokal - Villa Regent. Jeszcze za wcześnie, żeby mówić o powodzeniu lub jego braku. Ktoś, kto w Villi Regent odpowiada za promocję, padł jednak ofiarą stereotypu, że w Tykocinie wszystko musi się kojarzyć z żydowską tradycją. Przed drzwiami Villi Regent stoi gipsowa (a może plastikowa) figura żydowskiego karczmarza, który zaprasza gości na karkówkę regenta. Kto wie, może nawet koszerną.

Alumnat to restauracja i hotel. Administratorem obiektu jest dawny proboszcz, obecnie ksiądz kanonik z Tykocina. Odbywają się tu konferencje, kursy - wtedy i pokoje są zajęte, i w restauracji nie brakuje klientów. Latem też jest pod tym względem nieźle. A po sezonie - tak jak w całym Tykocinie. Pusto i cicho.

Hanna Gładysz, plastyczka i właścicielka Galerii Arte, w której można kupić i chińskie błyskotki, i autentyczne dzieła sztuki, przez osiem lat była radną.

- Miałam mnóstwo pomysłów, i co z tego. Nawet nie chce mi się dziś o tym gadać. Ale Tykocin trzeba ratować. Pomóżcie nam.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny