Tur Bielsk Podlaski - Legia Warszawa 96:86

Ponad trzysta osób odwiedziło w niedzielę halę bielskiej "trójki", by pomóc naszym koszykarzom w walce z legionistami. Doping okazał się bardzo potrzebny, bo po kiepskim początku meczu Tur musiał odrabiać straty. Zrobił to jednak skutecznie i wygrał 96:86.

- O naszym zwycięstwie zadecydowała skuteczność w czwartej kwarcie - mówił po meczu trener Tura Andrzej Sinielnikow.

Bielszczanie do przerwy przegrywali 39:46, a w ich grze nie widać było pomysłu na stosowany często przez rywali pressing.

- Na początku meczu graliśmy z młodymi rozgrywającymi, którzy mieli kłopot z prowadzeniem gry - mówił trener Sinielnikow.

Koszykarze Tura próbowali ratować sytuację indywidualnymi akcjami, ale nie zawsze dopisywała im dokładność. Pudłowali nawet z rzutów osobistych.

Na szczęście w drugiej połowie trener Sinielnikow zdecydował się na grę bez rozgrywającego.

- Na to miejsce wpuściłem kolejnego rzucającego obrońcę Piotrka Brzozowskiego - mówił.
Wtedy Tur zaczął odrabiać straty. W czwartej kwarcie skutecznością rzutów z dystansu błysnęli Aaron Weres i Kamil Zakrzewski, sporo punktów dorzucili Brzozowski i imponujący asystami Arkadiusz Zabielski. To pozwoliło Turowi zdobyć bezpieczną przewagę nad rywalami.

II LIGA

Tur - Legia Warszawa 96:86 (24:27, 15:19, 27:17, 30:23)
Sędziowali: Adam Kołoszewski, Krzysztof Sokulski. Widzów 300.
Tur: J. Jóźwiuk, Zakrzewski 23 (4x3), Weres 16 (2x3, 6 zb.), Zabielski 19 (1x3, 4 as.), Wysocki 11 (8 zb.) oraz: Brzozowski 13 (2x3, 5 as.), Kuczyński 9, K. Jóźwiuk 4 (1x3), Szczepiński 1, Bobowski, Iwaniuk.
Legia: Zajączkowski 12 (1x3, 5 as.), Jaremkiewicz 10 (2x3), Podobas 2, Nawrot 16 (1x3, 7 zb.), Nędzi 10 (6 zb.) oraz: Świderski 22 (4x3), Holnicki-Szulc 6 (6 as.), Nowerski 4, Jaworski 2, Rudko 2, Piesio.