Trenerski dwugłos po meczu Jagiellonia - Podbeskidzie. Bogdan Zając: Czujemy ogromny niedosyt i sportową złość

Jagiellonia zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:2 (0:2). Żółto-Czerwoni nie wykorzystali wielu dogodnych sytuacji, by wygrać to spotkanie. Brakowało też szczęścia. Trzykrotnie gości ratowały poprzeczki i słupek.

Oto co powiedzieli po tym spotkaniu szkoleniowcy.

Bogdan Zając (Jagiellonia): "Stracić dwa punkty w takim meczu to trudne do przełknięcia. Żal mi chłopców, ale nie pozwolę, żeby teraz spuszczali głowy. Uważam, że to było dobre spotkanie, wiele fantastycznych akcji. Brakowało troszeczkę dokładności przy finalizacji, ale to jest piłka. Będziemy pracować nad tym było lepiej. Czujemy ogromny niedosyt i sportową złość. W przerwie powiedziałem chłopakom, że jeszcze wygramy to spotkanie. Musimy strzelić kilka goli, w pierwszej połowie stworzyliśmy wiele okazji, więc kontynuujemy naszą grę. Mieliśmy piłkę meczową. Szkoda, że nie było uderzenia w światło bramki. To jest piłka, to jest zmęczenie. W takim momencie zawodnicy mają sporo w nogach. Tak się wydarzyło, to już jest historia."

Krzysztof Brede (Podbeskidzie Bielsko-Biała): "Na wstępie chcę podkreślić, że cieszę się z powrotu po trzech latach i trzech miesiącach od pożegnania z pracą w Jagiellonii. Z różnych względów od tamtej pory nie mogłem przybyć do Białegostoku, a właśnie z tym miejscem wiążę radosne wspomnienia. To był dobry mecz, atrakcyjny dla kibica. Musimy jednak poprawić grę w defensywie. Jagiellonia w pierwszej połowie stwarzała sytuacje bramkowe, których nie wykorzystała. Wiele razy było groźnie w naszym polu karnym i szczęście nam dopisywało".

Na podstawie materiałów Biura Prasowego Jagiellonii Białystok