Jak poinformował portal tvn24.pl 13-miesięcznego Bolka rodzice przez dwa dni przywozili do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego ze skierowaniem od lekarza rodzinnego. Za każdym razem dziecko odsyłano do domu bez diagnozy choroby. Nie wykonano badań krwi, które pozwoliłyby ustalić na co choruje.
Dopiero trzeciego dnia, kiedy stan chłopczyka był krytyczny, lekarze zdecydowali się przyjąć go na oddział. Jak podaje portal tvn24.pl "Jak dziś twierdzą lekarze, jego mózg obumarł". A to oznacza, ze prawdopodobnie Bolka nie da się uratować.
Rodzice zareagowali natychmiast
Ojciec Bolka, Grzegorz Kozikowski, powiedział reporterowi TTV, że chłopczyk nigdy nie miał kłopotów ze zdrowiem. Dlatego jego rodzice, gdy zobaczyli, że dziecko słabnie, od razu udali się z nim do lekarza rodzinnego, a ten bez wahania wypisał skierowanie do UDSK.
Niestety, rozpoznanie ""dziecko niespokojne, ząbkowanie", mimo złego stanu dziecka, wprowadziło prawdopodobnie lekarzy w błąd. Gołym okiem widać było bolącą rączkę, więc w końcu chłopca prześwietlono i nawet założono gips, mimo, że kończyna nie była złamana.
Teraz lekarze rozumieją, że to były powikłania spowodowane białaczką. Według rodziców Bolka, w ciągu dwóch dni badało go sześciu lekarzy, ale żaden nie potrafił postawić prawidłowej diagnozy. Dopiero, kiedy stan dziecka bardzo się pogorszył, to lekarz rodzinny skierował je na badanie krwi.
Więcej przeczytasz jutro w wydaniu papierowym Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?