Rafał Kiczko na torze.
Tomasz Witkowski, zawodnik z Białegostoku przez kilka sekund był nawet na prowadzeniu. Dzięki świetnemu refleksowi wygrał start w pierwszym wyścigu.
- A to wcale nie takie łatwe, gdy na starcie stoi 30 zawodników, w tym cała czołówka mistrzostw Polski - mówi Jacek Witkowski, trener białostoczanina. - Zwłaszcza, że w cross country jedynym kryterium jest limit wiekowy, a Tomek zostawił w tyle maszyny ze znacznie mocniejszymi silnikami. Później spadł poza pierwszą dziesiątkę, ale jego start zrobił duże wrażenie.
Dla Tomasza Witkowskiego w tegorocznym sezonie priorytetem są starty w mistrzostwach Polski w motocrossie. Cross country to dla niego okazja do zdobycia doświadczenia i poprawienia wytrzymałości. Bo rajdy cross country należą do najtrudniejszych. W trakcie jednego trzeba pokonać nawet ponad 100 kilometrów.
- W pierwszym wyścigu Tomek był 13. Dzień później zajął to samo miejsce. Jesteśmy z tego zadowoleni. To realizacja założeń budowania formy forsownymi wyścigami. To pierwszy start w barwach Quercusa Romanówka. Liczymy że dzięki nowemu klubowi zyskamy szkoleniowo, a Tomek będzie trenował z najlepszymi zawodnikami w kraju - dodaje trener.
Białostoczanin może sporo nauczyć się od nowego klubowego kolegi Rafała Kiczki, który w cross country broni tytułu mistrzowskiego. W Kwidzynie z powodu błędu technicznego w pierwszym wyścigu juniorów był dopiero siódmy. W drugim przyjechał na metę pierwszy z blisko minutową przewagą.
Do Kwidzyna zjechała też spora grupa zawodników OFF ROAD Białystok. Najlepszy występ odnotował junior Józef Sawicki, który na metę przyjeżdżał kolejno jako ósmy i trzeci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?