Stanęliśmy przed dylematem: albo zagrożonych będzie prawie 1400 pracowników, albo pewna grupa, która w tym momencie może odejść w miarę bezboleśnie, mając nabyte świadczenia - przyznaje Alicja Hryniewicka, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w białostockim szpitalu wojewódzkim.
Po długich i trudnych negocjacjach związkowcy i dyrekcja uzgodnili, ilu pracowników straci zatrudnienie. Stanęło na 188 osobach. Jednak ostateczna liczba będzie znana na koniec roku.
Zwolnienia przebiegną dwuetapowo. - W pierwszym będą to osoby, które zechcą odejść dobrowolnie, pobierające emeryturę lub rentę, wyłączając renty rodzinne oraz pracownicy uprawnieni do świadczeń przedemerytalnych. Drugi etap to pracownicy wytypowani przez kierowników - tłumaczy Urszula Łapińska, szefowa szpitala.
Strony uzgodniły też kryteria zwolnień w drugim etapie. To m.in. straż pracy, dyspozycyjność, absencja. Związki zawodowe będą miały możliwość konsultowania każdego negatywnie ocenionego pracownika.
Zwalniani dostaną odprawę i zapomogę. Wiadomo, że 14 osób już zadeklarowało chęć odejścia z pracy. Może być ich więcej.
Zwolnienia grupowe to efekt trudnej sytuacji szpitala. Zadłużenie przekroczyło 102 mln zł. Dyrekcja nie jest w stanie zapewnić, że to koniec redukcji zatrudnienia. Wiele zależy m.in. od kontraktów z NFZ na przyszły rok, a także od szpitalnych inwestycji i zmian w organizacji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?