Studniówka 2011: Hajnówka szalała w domu kultury. Tak bawił się ZSZ. (zdjęcia)

[galeria_glowna]

- Balem kończącym naszą szkołę - mówi Katarzyna Zdanowska, uczennica Liceum Socjalnego. - Na pewno przyjemnym akcentem zakończenia nauki w szkole. Taki bal łącznie z nauczycielami, ma się jedyny raz w życiu. Myślę, że będziemy dobrze go wspominały, ale to się okaże następnego dnia.

- Największym balem w życiu. Będę pamiętał go do końca życia - stwierdza Daniel Tarasiuk z Technikum Drzewnego. - Dzisiaj chcę bawić się całą noc i być zadowolonym.

- Studniówka jest imprezą przedmaturalną. Trzeba się wyszaleć, a później przygotowywać się do matury - dodaje Renata Aksamitowska, z Technikum Ekonomicznego.

- Jestem już po jednej studniówce i po maturze w Technikum Leśnym w Białowieży. Drugą studniówkę mniej się przeżywa - tłumaczy Michał Łapiński. - Teraz już wiem, jak można podejść do tego wszystkiego, żeby było dobrze. Najważniejsze się nie przejmować.

Potem przemówienia, podziękowania, kwiaty, wreszcie można było zasiąść za stoły, skosztować specjałów "Karczmy Walentego" z Kleszczel, a potem, aż do rana grał i śpiewał zespół "Time" z Bielska Podlaskiego.

- Egzamin praktyczny o tańcu mamy już za sobą, w perspektywie wiele innych, o wiele trudniejszych, ale dziś mamy prawo o tym zapomnieć - mówił Michał Drozd, tegoroczny maturzysta ZSZ. - Cieszymy się, że chcecie państwo z nami dzielić radość tego wyjątkowego wieczoru.

- Bal studniówkowy, to pierwszy prawdziwy bal w życiu dorosłego człowieka, a jednocześnie ostatni moment beztroski. Przed wami ważny rok, matura, egzamin zawodowy, podjęcie nauki lub pracy - zwróciła się do zebranych Eugenia Karwowska, dyrektor ZSZ w Hajnówce. - Noc studniówkowa jest szczególna, nie powtórzy się już nigdy. Przygotowanie tego balu wymagało wiele wysiłku, więc dołóżmy wszelkich starań, aby ta noc była wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.

- Patrząc na poloneza, na eleganckie, piękne dziewczyny, zaczynam żałować, że urodziłem się ciut za wcześnie - żartował Włodzimierz Pietroczuk, starosta hajnowski. - W dzisiejszą noc życzę wam wspaniałych, szampańskich nastrojów, zabawy takiej, do której chciałoby się później wracać wspomnieniami.

Nad parkietem tradycyjnie balony. Dekoracyjny napis "2011 studniówka", powstał z ogromnej ilości płyt CD. Takiej dekoracji w Hajnowskim Domu Kultury jeszcze nie było. - Dużo tych płyt, kilka kilo, pudełko formatu A3, wysokości A4 - mówią maturzyści.

Chłopcy w garniturach, przystojni i szarmanccy. Dziewczyny w sukienkach niemal w każdym kolorze. Zdecydowanie przeważała długość mini. Tylko dwie osoby pokusiły się o maksi. Fryzury najróżniejsze, z tendencją do stylizacji na lata 60-te. Muzyka taka sama, jak 10 lat temu.

- Młodzi nie zamówili konkretnie, ale my wiemy co trzeba grać na studniówkach. Przede wszystkim disco polo rządzi - tłumaczy Marek Szurpik z zespołu "Time" z Bielska Podlaskiego. - Owszem nie można bazować tylko i wyłącznie na disco polo, ale okazuje się, że nawet ci, którzy mówią, że nie lubią disco polo, bawią się świetnie. To jest muzyka taneczna, miła lekka i przyjemna. Ona ma taka być. Nie ma być ambitna. Z nami jeździ także DJ, jeśli tylko ktoś ma ochotę, to proszę bardzo.