Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strongman. Reprezentacja Polski najsilniejszą drużyną na świecie!

Jakub Laskowski
Białostocki strongman Marek Czajkowski (z prawej) został mistrzem świata w drużynie
Białostocki strongman Marek Czajkowski (z prawej) został mistrzem świata w drużynie Zbiory prywatne
Reprezentacja Polski strongmanów do 105 kg odniosła historyczny sukces. Biało-Czerwoni, których skład tworzyli m.in. Podlasianie - Marek Czajkowski, Grzegorz Łaniewski i Konrad Paszkiewicz - wygrali drużynowe mistrzostwa świata rozgrywane w Nowej Kachówce i Melitopolu na Ukrainie.

Polacy po zdobytym w tym roku mistrzostwie Europy nie spoczęli na laurach i ponownie zaprezentowali pokaz wielkiej siły. Tym razem zza naszą wschodnią granicą Biało-Czerwoni okazali się najsilniejszą drużyną także na świecie, pokonując obrońców tytułu - gospodarzy na ich terenie.

- Trudno opisać słowami to, co czujemy. W zdobycie tego tytułu włożyliśmy mnóstwo pracy i zdrowia. Osiągnięcie tym większe, że zdetronizowaliśmy z mistrzowskiego stołka Ukraińców, z którymi stoczyliśmy zażartą walkę do końca - relacjonuje białostoczanin i członek złotego zespołu Marek Czajkowski.

W sumie w dwudniowej rywalizacji wzięło udział sześć reprezentacji - Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Czechy i faworyci z Polski i Ukrainy. Po pierwszym dniu, w Nowej Kachówce, bliżej zwycięstwa byli gospodarze. Wygrali dwie z trzech konkurencji, wyprzedzając w klasyfikacji generalnej nasz zespół o punkt. Reszta stawki została zdystansowana.

- Byliśmy jednak zadowoleni z tego wyniku. Wypełniliśmy plan minimum, bo wiedzieliśmy, że drugiego dnia czekają nas konkurencje, w których czujemy się mocniejsi. I nasze prognozy się sprawdziły - tłumaczy Czajkowski.

Melitopol, w którym Polacy niedawno świętowali również mistrzostwo Starego Kontynentu, ponownie okazał się szczęśliwy. Strongmani znad Wisły szybko odrobili straty i stało się jasne, że o wszystkim rozstrzygnie ostatnia konkurencja - spacer z 300-kilogramową ramą.

- Kibice od startu do mety oglądali emocjonującą rywalizację. Zdecydowało 0,19 s, czyli pół metra. To sprawia, że tytuł smakuje jeszcze lepiej - uśmiecha się białostocki strongman. - Podziękowania należą się rywalom za piękną walkę do końca i naszemu miastu, bez którego pomocy finansowej nie wracałbym do domu z medalem - dorzuca.

To już trzeci krążek rangi mistrzowskiej Marka Czajkowskiego w ostatnich dwóch latach. W swojej kolekcji ma również tytuły mistrza Europy w drużynie i indywidualnie z tego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny