– Na szczęście rodzice to rozumieją. Wytłumaczyłam im wszystko na zebraniu w ubiegłym tygodniu – mówi Ewa Gutowska, dyrektorka przedszkola. Rozumieją – czyli starają się opiekę nad dziećmi zorganizować we własnym zakresie. Na 400 zapisanych tu dzieci we wtorek przyszło tylko 30. Na szczęście nie strajkuje też personel pomocniczy, administracja. Posiłki są więc przygotowywane jak co dzień. – Niektórzy pracownicy zaś porządkują ogródek. Trzeba jakoś wykorzystać ten czas – mówi pani dyrektor.
Bezczynnie nie siedzą też nauczycielki, które zdecydowały się na udział w strajku. Wycinają, kleją, przygotowują pomoce na zajęcia, gdy już wrócą do pracy. Przyniosły ciastka, piją kawę... I rozmawiają. Najwięcej o tych poważnych sprawach. Bo przecież to siedzenie przez osiem godzin w sali to nie jest ot tak sobie! Nie zajmują się dziećmi, bo protestują. I wszystkie mają nadzieję, że ten protest faktycznie przyniesie skutek. – Chcemy, by zawód nauczyciela był traktowany z szacunkiem i z jakąś godnością. No i oczywiście chodzi nam o jakość nauczania, o nasze dzieciaczki... – mówi Elżbieta Jasińska.
A pieniądze? – Pewnie, że chcemy godnie zarabiać. Nauczyciele cały czas się kształcą, doskonalą swoją bazę zawodową – tłumaczy Agata Filipczuk.
Nauczycielki przyznają, że wiedzą, że ich walka to kłopot dla rodziców. Same przecież mają dzieci. I na czas strajku muszą zapewnić im opiekę. Najczęściej proszą o to dziadków. – I wiemy, że rodzice naszych przedszkolaków nas wspierają – dodaje Elżbieta Filipczuk.
A co sądzą o nauczycielkach, które nie przystąpiły do strajku? – Każdy m prawo do własnego zdania. W referendum większość opowiedziała się za tym, by nasza placówka dołączyła do strajku. Ale potem każdy mógł zadecydować, czy bierze czynny udział w strajku – mówi Elżbieta Jasińska.
Na szczęście podział nie rodzi żadnych konfliktów wśród kadry. – Bardzo się o to staram – zapewnia dyrektorka. – Na szczęście mamy fajny zespół – przyznaje Agnieszka Dzierka. Jest w tej grupie, która opiekuje się dziećmi. – O przystąpieniu do strajku zadecydowałyśmy zgodnie ze swoim sumieniem. Ja nie akceptuję sytuacji, by odejść od zawodu. Nawet na chwilę – mówi. I przyznaje, że dużą szansę widziała w ewentualnym porozumieniu wszystkich stron. Tym, które zaakceptowała Solidarność. – To już byłby pierwszy krok, coś udało się wywalczyć. A kropla drąży skałę. Otworzyłyby się drzwi do dalszej dyskusji – przekonuje.
Konferencja w Kuratorium Oświaty dotycząca strajku nauczycieli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?