Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawca śmiertelnego wypadku skazany na sześć lat. Ma także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów

mb
Robert Kaja spoczywa na cmentarzu parafialnym w Ostrowi
Robert Kaja spoczywa na cmentarzu parafialnym w Ostrowi
Zapadł wyrok w sprawie głośnego wypadku drogowego.

Do tego wypadku doszło 8 czerwca 2010 roku. Robert Kaja wieczorem, jak prawie co dzień, pojechał swoim fordem do Magdy, z którą spotykał się od pięciu lat. We wrześniu 2011 roku miał być ich ślub. Robert mieszka w Ostrowi, Magda w Smolechach.
Kiedy Robert Kaja przygotowywał się do wyjazdu do narzeczonej, w Ugniewie kilkoro młodych ludzi siedziało na podwórku. Pili piwo. Wśród nich był Marek W., lat 22. Przyjechał oplem astrą.

Potem wsiedli do samochodu. Pojechali we czterech po piwo do Jasienicy. Opel kierowany przez Marka W. na łuku zjechał na lewą stronę drogi. Na tym pasie znajdował się jadący z przeciwka ford mondeo, za kierownicą którego siedział Robert Kaja. Wracał od Magdy.

Rozpędzony opel uderzył w lewy bok forda. Mimo że w fordzie wystrzeliły wszystkie poduszki powietrzne, kierowca doznał bardzo poważnych obrażeń. Zmarł w ostrowskim szpitalu, zanim lekarze przystąpili do operacji.

Do szpitala trafili też wszyscy jadący oplem. Najbardziej ucierpiał kierowca oraz siedzący przy nim 17-letni Adrian.

9 lutego w Sądzie Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej rozpoczął się proces Marka W. oskarżonego o umyślne naruszenie przepisów ruchu drogowego i spowodowanie wypadku, w którym zginął Robert Kaja oraz o prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości. Marek W. przebywa na wolności, zastosowano w stosunku do niego poręczenie majątkowe.

Wyrok ogłoszony został 22 sierpnia. Marek W. został uznany za winnego zarzucanych mu czynów i skazany na łączną karę 6 lat pobawienia wolności oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

- Zdaniem sądu, wina i okoliczności czynu nie budzą wątpliwości - stwierdziła sędzia Grażyna Przewoźna.

Wyrok nie jest prawomocny. Brat zmarłego, który był oskarżycielem posiłkowym, na pewno złoży apelację. Żądał dla oskarżonego 12 lat pozbawienia wolności. Być może apelację złoży także obrońca oskarżonego.

Znacznie więcej o tym przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki