Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skutki nawałnicy - niszczyło drogi, zalewało piwnice

Janusz Bakunowicz
Rwąca woda uszkodziła przepust i zablokowała dojazd do Antonowa od strony Orli
Rwąca woda uszkodziła przepust i zablokowała dojazd do Antonowa od strony Orli
Takiej wichury to jeszcze u nas nie było - mówią mieszkańcy Koszel koło Orli. - Błyskało, grzmiało i wiało. Na polach wszystko zniszczyło. Z warzywników nie zostało nic. Wszystko grad pobił.

Komentarz

Komentarz

Janusz Bakunowicz

Klimat się zmienia

Meteorolodzy nie mają wątpliwości, że takie anomalie pogodowe, jakie możemy zaobserwować w tym roku są efektem zmian klimatycznych. Wystarczy przypomnieć rok 2003, kiedy to przez Europę przetoczyła się fala upałów, a średnia temperatura lata była wyższa o dwa stopnie od średniej wieloletniej. Naukowcy twierdzą, że do roku 2050 lód na Arktyce może stopnie całkowicie, a jeżeli tak się nie stanie, to będzie on występował sporadycznie podczas nocy polarnych. Wystarczy wyobrazić, jakie to może pociągnąć za sobą konsekwencje.

Orlę i sąsiednie Koszele nawałnica nawiedziła wieczorem z wtorku na środę. Te miejscowości ucierpiały najbardziej. Skutki? Rozmyte drogi, zerwane dachy i mosty, połamane drzewa, szkody na polach uprawnych.

Dobrze, że domów nie ruszyło

- Takiego czegoś to u nas w Koszelach jeszcze nie było - mówi Olga Pasiecznik z Koszel. Razem ze swoimi dwiema współmieszkankami wyszła na przydomową ławeczkę. - Obejrzałam "Modę na sukces" i czekałam na "Wiadomości". A tu jak nie zacznie grzmieć i wiać. Szybko telewizor wyłączyłam. Strach było do okna podejść, bo grad był taki, że okna mógł powybijać. Kiedyś, jak takie nawałnice przechodziły to msze w cerkwi zamawialiśmy.

Wtorkowa nawałnica zniszczyła pola uprawne, pozalewała posesje, piwnice, zerwała kilka dachów na stodołach.

- Z korzeniami powyrywało jabłonie, wierzbę wyrwało, u sąsiada eternit z dachu zerwało - dodaje pani Olga. - Całe szczęście, że chat nie zaczepiło. A to by była tragedia.

Zerwany most i dach

Burza dała się we znaki również mieszkańcom Orli. Ulica Armii Czerwonej zamieniła się w rwącą rzekę. Studzienki burzowe nie nadążały przyjmować nadmiaru wody. Droga do Antonowa od strony Orli była nieprzejezdna, ponieważ woda wypływająca z pobliskiego stawu zerwała przepust. W miejscu przejazdu powstała wielka dziura. Nazajutrz gminne służby zajmowały się naprawianiem drogi.

Niemało roboty mieli orlańscy strażacy. Oprócz tego, że musieli zajmować się budynkiem remizy, ponieważ wiatr całkowicie zerwał z dachu blachę, to musieli pomagać mieszkańcom Orli i okolicznych wsi.

W nocy spałem tylko trzy godziny - u Mirosława Bałły, komendanta orlańskich strażaków widać zmęczenie na twarzy. - Trzy pompy pracowały bez przerwy. Trzeba było wypompowywać wodę z posesji, z zalanych piwnic. W akcji brali udział także druhowie z drużyny młodzieżowej. Sprawdzili się przy usuwaniu skutków nawałnicy. A myślałem, że nic z nich nie będzie.

Przy usuwaniu skutków burzowych podtopień obecny był wójt. Do północy nadzorował akcję: - Ja też takiej burzy jeszcze nie widziałem - twierdzi Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla. - Staraliśmy się pomóc wszystkim, których zalała woda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny